"Co zrobić, gdy piłka uderzy w nisko lecący samolot?". Oto poprzednicy Szymona Marciniaka w finałach MŚ

Getty Images / Horizont/ullstein bild  / Na zdjęciu: Sandor Puhl
Getty Images / Horizont/ullstein bild / Na zdjęciu: Sandor Puhl

Dwadzieścia jeden dotychczasowych finałów mundiali prowadzili arbitrzy z czternastu krajów. Dziś do tej listy dopisany zostanie piętnasty - Polska. A Szymon Marciniak dołączy do wąskiego grona sędziów, którzy trwale zapisali się w historii futbolu.

Najczęściej, bo aż cztery razy, finały piłkarskich mistrzostw świata prowadzili sędziowie z Anglii (1950, 1954, 1974, 2010). Trzykrotnie rozjemcami byli Włosi (1978, 2002, 2014), po dwa razy Francuzi (1938, 1958), Brazylijczycy (1982, 1986) i Argentyńczycy (2006, 2018).

Pierwszym arbitrem finałowego spotkania był jednak reprezentant kraju, który piłkarską potęgą stał się dopiero niedawno. Belg John Langenus pochodził z bogatej rodziny. Odebrał doskonałą edukację, porozumiewał się w pięciu językach - angielsku, francusku, włosku, hiszpańsku i niemiecku. Dzięki temu był w stanie porozumieć się z prawie każdym piłkarzem.

Zanim został arbitrem, sam chciał grać, jednak karierę uniemożliwiła mu kontuzja kolana. Swój pierwszy egzamin sędziowski oblał - nie znał odpowiedzi na pytanie o prawidłową procedurę w sytuacji, gdy piłka uderzy w nisko lecący samolot. Za drugim razem już zdał i to otworzyło mu drogę do zostania najlepszym przedwojennym arbitrem. I obieżyświatem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie Lewandowskiego hitem sieci. Kapitan nie próżnuje

Potężny Belg (miał 190 centymetrów wzrostu), który bo boisku biegał w marynarce i pod krawatem, gwizdał mecze na igrzyskach w Amsterdamie oraz na mundialach w Urugwaju (1930), we Włoszech (1934) i Francji (1938). Poznał kilku królów, dyktatorów, a nawet papieża.

Z finału 1930 roku (Urugwaj - Argentyna 4:2) najlepiej zapamiętana została jego decyzja jeszcze sprzed meczu. Zarówno Urugwajczycy, jak i gracze z Argentyny, chcieli zagrać swoją piłką. Langenus zaproponował, żeby każdą z futbolówek rozegrać po jednej połowie. Rzut monetą zdecydował, że od pierwszego gwizdka kopano argentyńską, a po przerwie urugwajską.

Langenus miał sędziować również finał z 1934 roku, ale zaprotestowali Włosi, którzy z sobie tylko znanych powodów twierdzili, że Belg może sprzyjać drużynie Czechosłowacji. Arbitrem rozegranego w Rzymie spotkania został Ivan Eklind, który prowadził także półfinał z udziałem Włochów.

Szwed do dziś jest najmłodszym sędzią, który poprowadził finałowy mecz mundialu. 28-letni wówczas sędzia nie zapisał się jednak dobrze w historii. Był ostro krytykowany za podjęcie wielu dziwnych, sprzyjających Włochom decyzji. Twierdzono też, że przed półfinałem miał się spotkać z faszystowskim dyktatorem Benito Mussolinim.

Eklind gwizdał na mistrzostwach świata zarówno przed II Wojną Światową (1934, 1938), jak i po niej (1950). To on prowadził spotkanie, które było mundialowym debiutem Polski - pamiętny mecz z Brazylią w Strasbourgu z 1938 roku, przegrany przez Biało-Czerwonych 5:6. Finałowy mecz tamtego turnieju, Włochy - Węgry, prowadził Francuz Georges Capdeville. Ten z kolei po dziś dzień jest jedynym arbitrem, który sędziował finał mistrzostw świata w swoim rodzinnym kraju.

Pierwsze powojenne finały mundiali były czasem angielskich sędziów. George Reader, którzy w obecności 200 tysięcy widzów zarządzał na Maracanie w Rio de Janeiro meczem Brazylia - Urugwaj, to najstarszy arbiter meczów o złoto. Nauczyciel i były piłkarz z Southampton wychodząc na finałowe spotkanie MŚ 1950 miał 53 lata i 6 miesięcy.

Młodszy od niego o dwanaście lat William Ling był tym, który w roku 1954 obserwował z perspektywy boiska "cud w Bernie", jak Niemcy nazywają wygrany 3:2 finał z Węgrami. Podjął jedną kontrowersyjną decyzję - w ostatnich minutach odgwizdał dyskusyjnego spalonego przy trafieniu Ferenca Puskasa, które dałoby węgierskiemu zespołowi remis 3:3. Dziennikarz Willy Meisl twierdził, że po ostatnim gwizdku Ling mógł zostać uderzony przez bramkarz Węgrów Gyulę Grosicsa.

Wcześniej, w ćwierćfinale, Ling był asystentem swojego angielskiego kolegi Arthura Ellisa w meczu nazwanym "bitwą o Berno" - niezwykle brutalną bitwą Węgrów z Brazylijczykami, w której Ellis pokazał trzy czerwone kartki, a zawodnicy bili się zarówno na boisku, jak i potem w szatni.

Pierwszym sędzią finału mundialu ze wschodniej Europy był Rosjanin Nikołaj Latyszew. Inżynier-mechanik z Moskwy, wcześniej piłkarz, w 1962 roku prowadził w Chile spotkanie Brazylia - Czechosłowacja. Dziennikarz Lew Filatow opisywał go jako człowieka, który "celowo się nie uśmiechał, chodził wyprostowany i trzymał głowę wysoko, jakby pokazywał w ten sposób, że zna wszystkie brudne sztuczki i nie da się oszukać". Latyszew jako jedyny arbiter na świecie wyrzucił z boiska słynnego radzieckiego bramkarza Lewa Jaszyna - w finale Pucharu ZSRR w 1955 roku.

Szwajcar Gottfried Dienst, sędzia finału roku 1966 (Anglia - Republika Federalna Niemiec 4:2) w swojej karierze prowadził też dwa finały Pucharu Europy i mecz o złoty medal mistrzostw Europy, ale akurat z tamtego meczu na Wembley świat piłki lepiej zapamiętał liniowego Tofika Bachramowa. Dienst nie był pewny, czy po strzale Geoffa Hursta w dogrywce piłka przekroczyła całym obwodem linię bramkową. Gola uznał dopiero po konsultacji z Azerem. Decyzja Bachramowa jest jedną z największych kontrowersji w historii futbolu. Stał się dzięki niej tak znany, że jeszcze za czasów istnienia ZSRR wydał dwie autobiografie, a po odzyskaniu przez Azerbejdżan niepodległości nazwano jego imieniem stadion narodowy w Baku i postawiono przy nim jego pomnik.

W roku 1974 w Niemczech finał MŚ po raz trzeci poprowadził Anglik. Jack Taylor jako pierwszy sędzia podyktował w takim meczu rzut karny, i to już w 1. minucie. Na gola dla Holandii zamienił go Johan Neeskens. Potem Taylor jeszcze raz wskazał na jedenasty metr, ale już pod drugą bramką i gospodarze wyrównali.

Taylor rzucił szkołę jako 14-latek i zaczął pracę w sklepie mięsnym swojego ojca. To tam spotkał sekretarza lokalnej organizacji sędziowskiej, który zachęcił go do sięgnięcia po gwizdek. Trzy lata później chłopak z Wolverhampton poprowadził swój pierwszy mecz.
Po finale mundialu, który poprowadził, zamknął sklep i zajął się już tylko sędziowaniem. Przez dwa sezony był arbitrem w Brazylii, a w latach 80. szkolił arbitrów z RPA, Arabii Saudyjskiej czy Chin.

Włoch Sergio Gonella wychodząc na mecz finału mundialu 1978 Argentyna - Holandia miał już w dorobku finał mistrzostw Europy 1976. Jako jedyny arbiter przesunął godzinę rozpoczęcia meczu o złoto - ze względu na oprotestowanie przez Argentyńczyków bandażu na ramieniu holenderskiego gracza Rene van de Kerkhofa. Po ostatnim gwizdku wygranego przez Argentynę 3:1 spotkania włoski dyrektor banku pokazał, że nie jest materialistą i wie, że emocje są bezcenne: postanowił zabrać na pamiątkę piłkę z finału.

Od 1982 roku finałowe mecze mundiali zaczęli prowadzić arbitrzy z Ameryki Południowej i rozgościli się w nich na dobre. Pierwszym był Brazylijczyk Arnaldo Cezar Coelho (1982, Włochy - RFN 3:1), później uznany przez "The Times" jednym z dziesięciu najlepszych arbitrów w historii. Kolejnym - również Brazylijczyk Romualdo Arppi Filho (1986, Argentyna - RFN 3:2), a trzecim Edgardo Codesal z Urugwaju.

Codesal został pierwszym arbitrem, który w finałowym spotkaniu pokazał czerwoną kartkę. I to niejedną - w starciu Argentyńczyków z Niemcami najpierw wyrzucił z boiska Argentyńczyka Pedro Monzona za faul na Juergenie Klinsmannie, a w końcówce za starcie z Juergenem Koehlerem odesłał do szatni jeszcze Gustavo Dezottiego. Niemcy wygrali wówczas 1:0 po golu Andreasa Brehmego z rzutu karnego.

Południowoamerykańską serię przerwał znakomity Węgier Sandor Puhl, który był sędzią finału MŚ 1994. Po raz pierwszy spotkanie o złoto zakończyło się wtedy rzutami karnymi, które Brazylijczycy wykonywali lepiej od Włochów. Puhl, od 1994 do 1997 wybierany przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Statystyków Futbolu (IFFHS) najlepszym arbitrem na świecie, jak zawsze spisał się doskonale. Trzy lata później dopisał do swojego dorobku finał Ligi Mistrzów (Borussia Dortmund - Juventus Turyn 3:1).

Węgierski arbiter zmarł w maju ubiegłego roku w wieku 65 lat. Przyczyną śmierci były powikłania po koronawirusie.

W roku 1998 po raz pierwszy w finale mundialu pojawił się sędzia z Afryki. Spotkanie Francja - Brazylia gwizdał Marokańczyk Said Belqola. Pokazał dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę Marcelowi Desailly'emu, ale mimo tego Francuzi wygrali 3:0. Belqola pracował jako urzędnik państwowy i celnik. Zmarł przedwcześnie w wieku 45 lat, w 2002 roku. Przyczyną był nowotwór.

Finał roku 2002 pomiędzy Brazylią a Niemcami (2:0) był szczytowym momentem kariery słynnego Pierluigiego Colliny. Sędziował bardzo dobrze, ale nie przyniósł Niemcom szczęścia, tak jak trzy lata wcześniej Bayernowi Monachium w finale Ligi Mistrzów z Manchesterem United (2:1 dla "Czerwonych Diabłów" po golach w doliczonym czasie gry). Z zawodu doradca inwestycyjny, od lat wiedział, że warto inwestować w Szymona Marciniaka. To on, obecnie szef sędziów FIFA, wyznaczył Polaka na głównego arbitra meczu finałowego mundialu w Katarze.

Rozjemcą finału z roku 2006, jako czwarty arbiter z Ameryki Południowej, ale pierwszy Argentyńczyk, był Horacio Elizondo. Zasłynął przede wszystkim pokazaniem w dogrywce czerwonej kartki Zinedine'owi Zidane'owi za uderzenie głową w klatkę piersiową Marco Materazziego. Elizondo nie widział zdarzenia, decyzję podjął po skonsultowaniu się przez słuchawki z sędzią technicznym Luisem Mediną Cantalejo.

Następcą argentyńskiego arbitra w meczu o Puchar Świata był doskonale znany polskim kibicom Howard Webb. Po meczu Austria - Polska (1:1) na Euro 2008 na angielskiego sierżanta policji wściekły był każdy polski kibic, choć z perspektywy czasu wydaje się, że Webb postąpił słusznie, dyktując rzut karny dla Austriaków w 90. minucie. Finał Hiszpania - Holandia, który prowadził dwa lata później w Johannesburgu, był bardzo brutalny. Webb pokazał w nim 14 żółtych kartek (absolutny rekord w spotkaniu o taką stawkę), wyrzucił z boiska Johna Heitingę, a po finale przyznał, że gdyby lepiej widział, jak Nigel de Jong kopie w brzuch Xabiego Alonso, od razu odesłałby go do szatni.

Anglik jest jedynym arbitrem, który w tym samym roku prowadził finał mundialu oraz finał Ligi Mistrzów.

Włoch Nicola Rizzoli, sędzia główny finału z roku 2014, mecz o triumf w Champions League prowadził rok przed mundialem w Brazylii. 51-letni dziś architekt z Modeny niespełna dziesięć lat temu był uważany za jednego z najlepszych, jeśli nie najlepszego na świecie. IFFHS dwukrotnie przyznawało mu pierwsze miejsce, za 2014 i 2015 rok. Rizzoli zakończył karierę w 2017 roku. Od tego czasu zajmuje się wyznaczaniem obsad sędziowskich na mecze Serie A.

Arbiter finału sprzed czterech lat, Argentyńczyk Nestor Pitana, był drugim po swoim rodaku Elizondo sędzią, który na tym samym mundialu prowadził zarówno mecz otwarcia, jak i spotkanie o Puchar Świata. W dniu finału Francja - Chorwacja (4:2) miał już bardzo duże doświadczenie w mistrzostwach. W 2014 roku prowadził cztery spotkania, w tym ćwierćfinał Francja - Niemcy, w 2018 łącznie aż pięć - i znów 1/4 finału z udziałem "Trójkolorowych", tym razem z Urugwajem.

Pitana okazał się dla Francuzów szczęśliwym sędzią, choć w zwycięskim dla nich finale z Chorwacją (4:2) kilka jego decyzji wzbudziło kontrowersje. Rzut wolny, po którym padł pierwszy gol dla Francuzów, był po części zasługą aktorskiej gry Antoine'a Griezmanna. Rzut karny dla Francji po zagraniu ręką Ivana Perisicia również jest uważany za dyskusyjny.

Sędziowie finałów mistrzostw świata w piłce nożnej:

1930: John Langenus (Belgia), Urugwaj - Argentyna 4:2
1934: Ivan Eklind (Szwecja), Włochy - Czechosłowacja 2:1
1938: Georges Capdeville (Francja), Włochy - Węgry 4:2
1950: George Reader (Anglia), Urugwaj - Brazylia 2:1 (technicznie nie był to finał, a ostatni mecz w turnieju)
1954: William Ling (Anglia), RFN - Węgry 3:2
1958: Maurice Guige (Francja), Brazylia - Szwecja 5:2
1962: Nikołaj Latyszew (ZSRR), Brazylia - Czechosłowacja 3:1
1966: Gottfried Dienst (Szwajcaria), Anglia - RFN 4:2 po dogrywce
1970: Rudi Gloeckner (RFN), Brazylia - Włochy 4:1
1974: Jack Taylor (Anglia), RFN - Holandia 2:1
1978: Sergio Gonella (Włochy), Argentyna - Holandia 3:1 po dogrywce
1982: Arnaldo Cezar Coelho (Brazylia), Włochy - RFN 3:1
1986: Romualdo Arppi Filho (Brazylia), Argentyna - RFN 3:2
1990: Edgardo Codesal (Urugwaj/Meksyk), RFN - Argentyna 1:0
1994: Sandor Puhl (Węgry), Brazylia - Włochy 0:0, karne 3:2
1998: Said Belqola (Maroko), Francja - Brazylia 3:0
2002: Pierluigi Collina (Włochy), Brazylia - Niemcy 2:0
2006: Horacio Elizondo (Argentyna), Włochy - Francja 1:1, karne 5:3
2010: Howard Webb (Anglia), Hiszpania - Holandia 1:0 po dogrywce
2014: Nicola Rizzoli (Włochy), Niemcy - Argentyna 1:0 po dogrywce
2018: Nestor Pitana (Argentyna), Francja - Chorwacja 4:2
2022: Szymon Marciniak (Polska).

Czytaj także:
Francuzi nadali Marciniakowi nowy przydomek. Zwrócili uwagę na "łysą głowę"
Raul Lozano: Wygranie mundialu byłoby dla Argentyńczyków jak łyk świeżego powietrza

Komentarze (1)
avatar
Abaddon
18.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ocho zaczyna się serial pt. "Marciniak". A gdzie magister?