Czesław Michniewicz zdołał poprowadzić reprezentację Polski w zaledwie 13 meczach. W przyszłym roku trenerem kadry będzie już ktoś inny. Choć styl zespołu prowadzonego przez 52-letniego szkoleniowca nie zachwycał, to wyjścia z grupy na mundialu nikt już mu nie zabierze. Polska czekała na to 36 lat. Jednocześnie jednak atmosfera wokół kadry zrobiła się kiepska, głównie poprzez aferę premiową.
Wydaje się także, że Michniewicz stracił szatnię i nie zawsze umiał prawidłowo zarządzać zespołem. Wymowne słowa na temat trenera powiedział Henryk Wawrowski, srebrny medalista olimpijski z Montrealu, 25-krotny reprezentant Polski.
- Największym problemem Michniewicza było to, że nie panował w tej reprezentacji. W tej drużynie najwięcej do powiedzenia mają Lewandowski ze spółką i to oni układają skład, a trener jest tam czy był na dokładkę. To moje odczucia i obserwacja - powiedział Henryk Wawrowski w rozmowie ze "Sportem".
ZOBACZ WIDEO: Były arbiter wysłał wiadomość do Szymona Marciniaka. Polak ujawnił treść
- Szkoleniowiec chyba nie miał wiele do powiedzenia przy ustalaniu składu, a jeżeli tak, to brał Lewandowskiego, Glika, Szczęsnego i Krychowiaka, i oni decydowali. Każdy trener, który wyszedłby z grupy na mistrzostwach świata, byłby chwalony, a tutaj jest inaczej. W tym wypadku dają też o sobie znać te naleciałości z przeszłości, telefony, fryzjer itd. - dodał Wawrowski.
Olimpijczyk z Montrealu zasugerował jednocześnie, że w składzie nie powinien być wyżej wymieniony Krychowiak. Według byłego reprezentanta Polski, "Krycha" jest w kadrze bardziej za dokonania z przeszłości niż obecny poziom, który prezentuje na boisku.
- Nie bierze się kogoś za zasługi. Taki Krychowiak to się w głowę kopał, ale grał, bo ktoś tak zdecydował. Jak przyjdzie nowy trener, to jasno powinien postawić sprawę i wszystko rozgraniczyć, i pokazać, że on tu rządzi - dodał Wawrowski.
Nowy selekcjoner najprawdopodobniej będzie obcokrajowcem. Wawrowski ocenia, że należałoby mu przydzielić do sztabu polskich szkoleniowców. I to właśnie trenerzy mają decydować o składzie na dany mecz, a nie tzw. starszyzna.
Czytaj także:
"Panie premierze, w co się pan pakuje?". Załatwiłby to w pięć minut