Po niedawno zakończonych mistrzostwach świata, które odbyły się w Katarze, Robert Lewandowski unikał wyraźnej deklaracji, czy to jego ostatni mundial. Przypomnijmy, że nasz najlepszy piłkarz skończył w tym roku już 34 lata. W 2026 roku, kiedy MŚ odbędą się w Kanadzie, Meksyku i USA, "Lewy" będzie miał aż 38 lat. Czy będzie w stanie jeszcze występować w ekipie Biało-Czerwonych? Rąbka tajemnicy uchylił mówiąc te słowa - znajdziesz je TUTAJ >>.
Ale w rozmowie z dziennikarzem "Mundo Deportivo" zdradził nieco więcej. - Pamiętam, że mając 20, czy 21 lat, kiedy zaczynałem tak naprawdę piłkarską karierę, myślałem, co zrobić, aby zakończyć ją nie w wieku 33, 34 lat, jak spora grupa zawodników, a dociągnąć do... 37 lat - stwierdził Polak.
Udało się? - Pracowałem cały czas ciężko, abym fizycznie w wieku 37 lat mógł jeszcze występować na światowym poziomie. Mam przekonanie, że mi się to udało. Podczas różnych testów treningowych, mając 34 lata, a za kilka dni rocznikowo już 35, nadal jestem w czołówce - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu
Lewandowski podkreślił, że nadal świetnie się czuje na boisku, czy to w reprezentacji Polski, czy to w barwach Barcelony. A Xavi na każdym kroku podkreśla, że nasz napastnik to nadal jeden z najważniejszych piłkarzy Katalończyków. Piłkarz, który ma potężny wpływ na grę całego zespołu.
34-latek podkreślił, że forma fizyczna jest nie tylko wypadkową ciężkiej pracy na treningach, ale i... Anny Lewandowskiej. Małżonka naszego reprezentanta jest specjalistką od zdrowego żywienia. - Wspiera mnie od wielu lat - przyznał piłkarz. - Pozwala mi być na szczycie. Moje ciało jest narzędziem pracy. I dzięki pomocy Ani jest w doskonałym stanie. Bez jej rad nie byłoby mnie tutaj.
Czytaj także: Świąteczny poranek Lewandowskich robi furorę. Prawie 200 tys. serduszek w godzinę >>