W jednym szeregu z selekcjonerem Argentyny. Zaskoczenie ws. Michniewicza

zespół! Styl? Proszę bardzo - świąt już nie mówi o stylu tylko o zajętym miejscu!

czołowego na tych mistrzostwach - a jeszcze w portalu włoskim którymś widziałem klasyfikację (ale to może być z tego samego źródła), że Włosi osiągnięcie Cz. Michniewicza z polską kadrą ocenili logicznie wyżej, niż np. Flicka. No, ale jak to podać, skorośmy wcześniej skutecznie obżygali? Ano! Zaskoczenie! W dodatku te klasyfikacje pomijają dodatkowe szczególne okoliczności, jak to, że Cz. Michniewicz przejmuje kadrę po ciężkim ciosie w bieg przygotowań, gdy trener dotychczasowy uciekł a tu pozostał nawet nie czas do mundialu kilkanaście miesięcy, tylko najpierw trzeba wygrać baraże, po drodze Ligę Narodów itd. Przez około 20 lat płacz co mundial i pomiędzy nimi, że kolejno albo polskie dziady piłkarskie nie awansują na mundial, albo z grupy nie wychodzą. Tyle lat wieszania psów, bo smutna rzeczywistość. I co? Facio radzi sobie z tym, robi, czego nie było przez 36 lat, bo to on opracowuje strategię, wg tego, co jest konieczne, by minimum zrobić i żeby nie było zaś 40 lat bez wyjścia z grupy. A gdyby tak ten R. Lewandowski, poza kadrą bezbłędny w karnych, ten jeden akurat strzelił - to byłoby ponad minimum. Jakkolwiek - to przecież on zakreślił, jak plan minimum zrealizować, jak realistycznie osiągnąć to z zawodnikami, co miejsce pewne w jedenastce mają w Serie B albo w spadkowych rejonach Serie A (poza 3 tylko piłkarzami klasy dobrej europejskiej albo światowej - to ci wybitni na polskie realia np. nie mieszczą się w jedenastce zespołu z dołu ligii angielskiej itp). Co zaś w zamian chłopa spotyka? - od początku deptanie, wylewanie pomyj i larum po 5 wylanym kuble, że "ciśnienia nie trzyma". Od pierwszej konferencji po objęciu kadry - poprzez zaraz pierwszą konferencję na mundialu. Jak by musieli napisać, że to sukces wyjście po 36 latach z grupy - to znaleźli sposób, by uczciwie tego nie zrobić, tylko styl brzydki. Bo nic innego nie było. Jak "popracowali", poniuchali - to się znalazł cień skandalu z "aferą premiową". Dalejże do roboty! Rozdmuchajmy, mamy to! Już nie trzeba żenująco przekręcać faktów, że sukces to g**no, bo brzydko wykonane, hurra! Jak się dobrze iskierkę rozdmucha, to już można w kółko o aferze, aż się rozdepcze skutecznie. Szacun dla WP, że jeszcze nie poszli drogą jakichś manipulatorni typu interia, co powyłączali komentarze, bo ma być tylko tak, jak wcisną ludziom i "bez gadania" ślepo trzeba ich prawdę przyjąć i powtarzać. Niemniej dokładnie, jak napisał Kolega. To dziennikarze po prostu wykończyli, jakby zapis był jaki na Michniewicza - a lud wierzy i powtarza, co sugerują z każdej strony zohydzają. Cz. Michniewicz, gdy został selekcjonerem wziął się za siebie nawet co do sylwetki i schódł wyraźnie - ale ilustracje (zdjęcia) były wręcz nachalnie przy każdej możliwej okazji dołączane z archiwum sprzed miesięcy takie, by ludzie powtarzali, że grubas, czyli zohydzanie w czystej postaci. Od pierwszej konferencji atak, który przekraczał granice normalnego podejścia po wielokroć. Owszem, też wolałbym by selekcjonerem był człowiek bez cienia wątpliwości co do korupcji, tylko skąd w polskiej piłłce takiego wziąć, skoro cały czas panował system od lat pięćdziesiątych co najmniej, w których nie liczy się tylko uczciwa rywalizacja, ale najpierw było podporządkowanie komunistycznym potrzebom rozgrywek nawet za cenę dogłębnego zepsucia ukrytego zawodowstwa, w zamian za finansowanie którego rozgrywki były podporządkowane "pożądanemu efektowi w społeczeństwie". Nawet, gdyby Cz. Michniewicz był świadkiem koronnym, to już nie o niego chodzi, ale o nas - miejmy dla własnego polskiego prawa tyle poszanowania, że dostosowujemy się skoro ktoś legalnie uznał, że należy skorzystać z tego statusu, czyli inaczej nie ruszy się bagna. Tymczasem sami na siebie sr**y i jeszcze z tym g**nem lecimy za granicę — stwarzając innym szanse i pozwalając przystroić się w piórka "obrońcy" gościom, którzy prywatne porachunki załatwiają i realizują zlecenie. A przecież nawet chyba nie musiał Cz. Michniewicz mieć statusu świadka koronnego i faktycznie w sytuacji, gdy setki pozwów prokuratura wnosiła, w tym wypadku cisza (choć nie wiem, na jakim etapie dopiero musi być ogłoszone, że został przyznany status świadka koronnego, więc być może nie jest wykluczone, że faktycznie jako świadek koronny w sprawach Cz. Michniewicz funkcjonuje - tylko powtarzam, nawet wtedy miejmy szacunek dla własnego polskiego państwa).

ich opinia jest bardziej adekwatna do waszej i selekcjonera nie zwolnili piłkarze tylko wy