"Rasiści wciąż chodzą na stadiony, a La Liga nadal nic nie robi" - napisał na Twitterze Vinicius Junior po piątkowym (30 grudnia) spotkaniu ligowym Real Valladolid - Real Madryt (0:2).
Na Estadio Municipal Jose Zorrilla brazylijski napastnik Królewskich był obrażany przez miejscowych kibiców. Kiedy 22-latek schodził z boiska na trybunach słychać było buczenie, a także okrzyki imitujące odgłosy małp (więcej TUTAJ). Pod adresem zawodnika padły obelgi, m.in. "pie... małpa", "czarne g...".
Władze ligi hiszpańskiej nie pozostały całkowicie obojętne na incydenty. "W futbolu nie ma miejsca na jakiekolwiek brutalne czy rasistowskie zachowania" - podkreślono w specjalnym oświadczeniu do mediów.
Jak pisze "Mundo Deportivo", ponieważ uznano jednak, że w tym przypadku nie ma mowy o chóralnych przyśpiewkach czy okrzykach, to klub z Valladolid na razie uniknie kary częściowego lub całkowitego zamknięcia swojego stadionu.
LaLiga podjęła za to decyzję o złożeniu skargi do sądu o przestępstwa z nienawiści, a także do Komitetu Rozgrywek i Państwowej Komisji Przeciwko Przemocy, Rasizmowi, Ksenofobii i Nietolerancji w Sporcie w celu zbadania możliwości nałożenia ewentualnych sankcji.
Zobacz:
Grał w Arabii Saudyjskiej. Mówi nam, jak przywitają Ronaldo
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ale trafił! Komentator oszalał po tym golu