Selekcjoner reprezentacji USA Gregg Berhalter nie weźmie udziału w styczniowym zgrupowaniu kadry z powodu skandalu, który wybuchł w amerykańskiej ekipie po powrocie z mundialu Katar 2022.
Rodzina Giovanniego Reyny, który nie grał w podstawowej "jedenastce" drużyny Berhaltera na katarskich mistrzostwach i był bliski wyrzucenia z zespołu, doniosła na... 49-letniego trenera.
Danielle Reyna, sfrustrowana wyborami selekcjonera matka Reyny, miała poinformować US Soccer, że Berhalter miał kopnąć swoją żonę podczas kłótni rodzinnej. Danielle w przeszłości była dobrą znajomą rzekomo poszkodowanej kobiety.
Telewizja ESPN wcześniej ustaliła, że Claudio Reyna, ojciec Gio, wysłał wiele wiadomości do władz amerykańskiej federacji, w których zapowiadał ujawnienie poufnych informacji na temat przeszłości selekcjonera. W końcu oświadczenie do mediów wydał... Berhalter.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielka feta w Buenos Aires!
"Jest to ciężki krok, ale moja żona Rosalind (ostatnio para świętowała 25. rocznicę ślubu - przyp. red.) i ja chcemy jasno i bezpośrednio podzielić się prawdą. (...) Jesienią 1991 r. wydarzył się między nami incydent, który ukształtował przyszłość naszego związku. Pewnej nocy, bawiąc się w lokalnym barze, Rosalind i ja pokłóciliśmy się, a ja kopnąłem ją w nogi" - napisał.
Berhalter pokajał się publicznie i przyznał, że to był dla niego wstydliwy moment, którego żałuje po dzień dzisiejszy. "Nie ma żadnych wymówek dla moich działań tamtej nocy" - podkreślił.
Do wyjaśnienia tej sprawy US Soccer jeszcze w grudniu zatrudniła agencją prawniczą. Śledztwo jest w toku.
Zobacz:
Odpadli z mundialu, więc kibice wyszli na ulice. Ich reakcja szokuje!
MŚ. To stało się w szatni USA po meczu