Od czasu zakończenia finału mistrzostw świata w Katarze we Francji w każdym kolejnym tygodniu wypadają nowe trupy z szafy. Wszystko zaczęło się od Benjamina Pavarda, który za mocno sprzeciwiał się decyzjom Didiera Deschampsa.
Następnie wyciekły nowe informacje o konflikcie na linii selekcjoner - Karim Benzema. Podobno to właśnie sam Deschamps chciał się pozbyć zdobywcy Złotej Piłki za sezon 2021/2022 ze zgrupowania kadry.
Następny węgiel do mocno rozpalonego ogniska dorzucił prezes Francuskiej Federacji Piłkarskiej Noel Le Graet. Ten bowiem w bardzo niepochlebnych słowach wyraził się o legendzie Francji - Zinedinie Zidanie.
ZOBACZ WIDEO: Nagranie z imprezy Messiego trafiło do sieci. Hit!
- Co bym zrobił, gdyby Zidane spróbowałby się ze mną skontaktować? Nic, ale na pewno by tego nie zrobił. Gdyby tak postąpił, nie odebrałbym, a nawet bym się z nim nie skontaktował - powiedział w rozmowie z RMC Sport.
Byłego zdobywcy Złotej Piłki broniło już wiele osób, w tym Kylian Mbappe czy Franck Ribery. Oficjalny komunikat w tej sprawie wydał na swojej stronie internetowej Realu Madryt, który otwarcie wsparł Zizou.
W tej sprawie postanowiła się także wypowiedzieć Krajowa Rada Etyki Francji. Ta w bardzo mocnych słowach skrytykowała działania prezesa FFF i wezwała go bezpośrednio do podjęcia decyzji o podaniu się do dymisji.
"Prezes Le Graet wygłosił uwagi, z których wynika, że stracił trochę jasności umysłu" - w ten sposób opisano zachowanie działacza.
W sprawę zaangażował się nawet sam prezydent Emmanuel Macron. Ten miał skontaktować się już z Michelem Platinim. Rozmowa obu panów miała dotyczyć przejęcia pozycji prezesa federacji po Le Graecie. [WIĘCEJ TUTAJ]
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę