Kamil Piątkowski może trafić do klubu Sebastiana Szymańskiego

Getty Images / Andreas Schaad - FC Red Bull Salzburg / Na zdjęciu: Kamil Piątkowski
Getty Images / Andreas Schaad - FC Red Bull Salzburg / Na zdjęciu: Kamil Piątkowski

Kariera Kamila Piątkowskiego po transferze do austriackiego Red Bull Salzburg nie rozwija się tak, jak chciałby tego sam zawodnik oraz klub. Z tego też powodu rundę wiosenną Polak może spędzić w drużynie Sebastiana Szymańskiego.

Świetne występy w Rakowie Częstochowa spowodowały, że Kamil Piątkowski został powołany do reprezentacji Polski i wystąpił na Euro 2020. Młody zawodnik pokazał się z dobrej strony i wiązano z nim spore nadzieje, szczególnie, że Red Bull Salzburg sprowadził go w 2021 roku za sześć milionów euro.

Jednak od tamtego momentu 22-latek zmagał się z problemami zdrowotnymi, które wyhamowały jego rozwój. Gdy już udało mu się je zażegnać, ma on problem z przebiciem się do podstawowego składu. Stąd też możliwe jest, że rundę wiosenną spędzi na wypożyczeniu w innym klubie.

Holenderski portal 1908.nl donosi, że zainteresowany nim jest Feyenoord Rotterdam. Lider Eredivisie szuka wzmocnień po tym, jak kontuzji doznał Gernot Trauner. Tego czeka kilkumiesięczna rehabilitacja, bowiem przeszedł on operację łąkotki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu

Zespół, w którym na wypożyczeniu występuje Sebastian Szymański chciałby zapewnić sobie opcję wykupu Piątkowskiego. Trudno jednak przewidzieć, czy na taką opcję przystałaby austriacka drużyna. Obecny kontrakt 22-latka obowiązuje do 30 czerwca 2026 roku.

Feyenoord liczy, że przenosiny obrońcy uda się dopiąć do 22 stycznia. Wtedy to właśnie lider ligi holenderskiej zmierzy się z wiceliderem - Ajaksem Amsterdam.

W zespole z Salzburga były zawodnika Rakowa rozegrał 20 spotkań. W tym sezonie na boisku pojawił się czterokrotnie.

Przeczytaj także:
Kolejna afera we Francji. Prezes piłkarskiej federacji oskarżony o molestowanie
Prezes francuskiej federacji bez ogródek o Zidanie. "Nawet bym nie zadzwonił". Francuzi oburzeni jego słowami

Komentarze (0)