Już kilka lat wcześniej padały takie oskarżenia w kontekście Noela Le Graeta. Ten miał wysyłać niestosowne wiadomości do kobiet, które pracowały w federacji, a także je napastować. Prezes Francuskiej Federacji Piłkarskiej zaprzeczał, a sprawa ta ostatecznie odeszła w zapomnienie.
W ostatnim czasie o sterniku federacji zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą krytyki Zinedine'a Zidane'a, którego dziennikarze przymierzali do objęcia reprezentacji Francji. Le Graet wykluczył jakąkolwiek możliwość takich działań, jednak zrobił to w najgorszy możliwy sposób. Spotkało się to ze zdecydowaną reakcją w kraju (więcej TUTAJ).
Krajowa Rada Etyki w bardzo mocnych słowach wystosowała prośbę o jego dymisję. Coraz więcej osób przekonuje się, że taka decyzja wydaje się być nieunikniona. Wpływ na to mają doniesienia na prezesa federacji o rzekomym molestowaniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo po transferze Ronaldo. Zobacz, co się działo na meczu
Takie oskarżenie wyszło od agentki piłkarskiej, Sonii Souid. W wywiadzie, który został z nią przeprowadzony padło, jakoby Le Graet miał proponować jej seks, a także wysyłać jednoznaczne wiadomości. Gdyby tego było mało, ten miał zaoferować jej awans w przypadku spędzenia wspólnej nocy.
- To był szok. Jako młoda agentka związana z FFF, musiałam zachować uprzejmość wobec poniżającej mnie osoby. Nigdy nie traktował mnie jak agenta, byłam dla niego cukierkiem. Mówiąc wulgarnie, patrzył na mnie jak na dwie piersi i tyłek - mówiła załamana kobieta w rozmowie dla BFMTV.
- Przez cztery lata podrywał mnie cały czas. Chciał spotkań, zapraszał do domu, tylko po to, by zaciągnąć mnie do łóżka. Kilka lat temu świat nie zrozumiałby tego, a ja bym nie dała rady o tym opowiedzieć. On jest nieustraszony, uważa się za nietykalnego. Pewnie tak nawet jest - zakończyła Souid.
Według informacji jednostki śledczej Radia France przeciwko niemu zeznawało kilka kobiet, które podzielało zdanie Souid. Wnioski z przesłuchań Le Graeta mają zostać wyciągnięte do końca stycznia.