W styczniu prezes PZPN Cezary Kulesza ma ogłosić nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Z informacji przekazanych przez "Przegląd Sportowy Onet" wynika, że na placu boju pozostało trzech trenerów z zagranicy - Vladimir Petković, Paulo Bento i Steven Gerrard.
Głos w tej sprawie zabrał były reprezentant Polski Jan Tomaszewski. 75-latek postawiłby kandydatom z zagranicy jeden kluczowy warunek.
- Jeśli z zagranicy, to moim zdaniem powinien być to trener, który prowadził reprezentację. Nie typu Paulo Sousa, który był wyrzucany z kolejnych klubów po niecałym roku. To jest jednak co innego, tu się po prostu wybiera najlepszych zawodników, tu nie można nikogo kupić. Trener zagraniczny musi się określić, czy w tych 26-30 zawodnikach widzi potencjał na drużynę, która jest w stanie walczyć o medal mistrzostw Europy - powiedział Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo po transferze Ronaldo. Zobacz, co się działo na meczu
Jeśli więc trzymać się tego kryterium, to u Tomaszewskiego na straconej pozycji byłby Steven Gerrard. Anglik ma doświadczenie tylko w pracy w klubach - Rangers FC i Aston Villą.
Pozostali dwaj kandydaci mają doświadczenie w pracy z reprezentacją. Vladimir Petković był selekcjonerem reprezentacji Szwajcarii w latach 2014-21, zaś Paulo Bento prowadził najpierw kadrę Portugalii (2010-14), a ostatnio Korei Południowej (2018-22).
Tomaszewski po raz kolejny podkreślił, że trener z zagranicy musi mieć polskich asystentów. Ten warunek stawiał już wcześniej.
- Uważam, że trenerem powinien zostać zagraniczny fachowiec (...) a jednocześnie dostać asystenta w osobie Nawałki, Papszuna czy Probierza, bo wcale nie jest powiedziane, że Marek Papszun nie może współpracować, będąc jednocześnie trenerem Rakowa - mówił Tomaszewski w grudniowej rozmowie z "SE".
Czytaj także: "Pozostają proch i zgliszcza". Tomaszewski rozlicza Michniewicza
Czytaj także: Oto dobry przykład dla prezesa Kuleszy. Wybitny sportowiec trafił już trzeci raz