Szykuje się rewolucja w reprezentacji Francji, która wywalczyła srebrny medal podczas mistrzostw świata w Katarze. Niedawno Hugo Lloris zaskoczył kibiców i zakończył reprezentacyjną karierę. Golkiper zamierza w pełni skoncentrować się na grze w barwach Tottenhamu Hotspur.
W ślad za nim poszedł inny bramkarz. Licznik Steve'a Mandandy w kadrze narodowej zatrzymał się na 35 występach. Jak ustalili dziennikarze "L'Equipe", 37-latek już więcej nie zagra w zespole prowadzonym przez Didiera Deschampsa.
Przez wiele lat Mandanda był tylko dublerem wymienionego wcześniej Llorisa. Z francuską drużyną pojechał na siedem wielkich turniejów. Ma na koncie mistrzostwo oraz wicemistrzostwo świata.
Niezwykle doświadczony bramkarz będzie mógł poświęcić się piłce klubowej. Latem zeszłego roku opuścił Olympique Marsylia, gdzie zapracował sobie na status legendy klubu, a w tym momencie jest związany ze Stade Rennais.
Deschamps będzie musiał podjąć decyzję odnośnie nowego numeru "jeden". Na pierwszego bramkarza kadry powoli wyrasta Mike Maignan z AC Milan. W ostatnim czasie selekcjoner powoływał również Alphonse'a Areolę (West Ham United).
Czytaj także:
Temat wraca jak bumerang. Potentat znowu zainteresowany Zielińskim
Polak z piątym golem w Australii. To był decydujący cios [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: Nagranie z imprezy Messiego trafiło do sieci. Hit!