Mecz Manchesteru United z Manchesterem City od dawna nie zapowiadał się tak dobrze, jak ten w styczniowe popołudnie Premier League. "Czerwone Diabły" do spotkania podchodziły w doskonałej formie, a mistrzowie Anglii szukali dobrej dyspozycji.
Pierwsze na prowadzenie wyszło jednak City. Zespół prowadzony przez Pepa Guardiolę strzelił gola w 60. minucie spotkania. Autorem był Jack Grealish. Od tego momentu na murawie zaczęło się w końcu dziać.
Gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Na gola dającego remis musieli czekać do 78. minuty. Wówczas mieliśmy do czynienia z jedną z największych kontrowersji w lidze angielskiej w tej sezonie.
ZOBACZ WIDEO: Nagranie z imprezy Messiego trafiło do sieci. Hit!
Gola strzelił Bruno Fernandes. Wcześniej jednak na pozycji spalonej był Marcus Rashford, który ochraniał piłkę, zanim ta trafiła do Fernandesa. Fakt jest taki, że Anglik futbolówki nie dotknął, a sędzia uznał, że nie brał udziału w akcji, co jest decyzją dosyć niezrozumiałą z punktu widzenia przepisów.
Gracze Manchesteru City nie mogli zrozumieć tej decyzji. Od razu rzucili się do arbitra, aby ten ją zmienił. Ostatecznie gol został jednak uznany, a to był początek odrabiania strat przez United.
Po ostatnim gwizdku sędziego piłkarze w niebieskich koszulkach wciąż nie mogli się pogodzić z tym, że gol został uznany. Według doniesień angielskiego "The Mirror" w tunelu Old Trafford doszło do starcia piłkarzy z sędzią. Ostatecznie wszyscy wyszli z tego cało, ale atmosfera zdecydowanie nie należała do miłych.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę