Według "Przeglądu Sportowego", mistrz świata z 1990 roku chciał objąć reprezentację Polski i wysłał do PZPN-u swoją kandydaturę. Została jednak ona odrzucona przez Cezarego Kuleszę. Zapytany przez nas o całą sprawę, Klinsmann stanowczo zaznaczył, że nie będzie komentował ostatnich doniesień.
Tęsknota za "Lewym"
Gdyby PZPN na niego postawił, 108-krotny reprezentant Niemiec pracowałby z Robertem Lewandowskim, którego bardzo ceni. Klinsmann żałuje, że kapitan Biało-Czerwonych nie biega już po niemieckich boiskach.
- Jego odejście miało na Bayern ogromny wpływ. Przez wiele lat był najlepszym strzelcem, radził sobie kapitalnie. Trudno było wręcz wyobrazić sobie Bayern bez niego. Utrata takiego zawodnika była dla Bundesligi bolesna - mówi Klinsmann w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Robert był w Monachium częścią wszystkich automatyzmów wypracowanych przez drużynę w ofensywie. Mam tu na myśli współpracę z Mulllerem, Goretzką, Gnabrym czy Kimmichem. Jego odejście jest jednak dla mnie zrozumiałe i nie dziwię się, że chciał spróbować czegoś ekscytującego i nowego. Trudno o większą nazwę niż Barcelona, w dodatku Robert ma już pierwsze trofeum - Superpuchar. Nie dziwię się też, że Barca po niego sięgnęła, mówimy o wspaniałym piłkarzu. Życzę mu wszystkiego najlepszego, ale trzeba też powiedzieć, że po jego transferze Bayern znalazł się na interesującej drodze - dodaje ekspert.
"Kamyk" zrobił wrażenie
Spośród piłkarzy naszej reprezentacji Niemiec ceni także Jakuba Kamińskiego, który zaprezentował się z dobrej strony na MŚ w Katarze. - Śledziłem występ Polaków na mundialu. Reprezentacji Polski udało się awansować z bardzo wymagającej grupy. Trudno było myśleć o czymś więcej, bo później trafiła na giganta. Natomiast Kamiński to jeden z najciekawszych polskich piłkarzy w Bundeslidze. Bardzo dobrze radzi sobie w Wolfsburgu - mówi 58-latek.
Co takiego urzekło go w młodym skrzydłowym? - Jest świetnie wyszkolony technicznie, a do tego szybki. Jeśli tacy piłkarze trafiają do Bundesligi, mam nadzieję, że będą się rozwijać i regularnie pokazywać swoje umiejętności. A Wolfsburg to zespół, który pnie się w tabeli i może nawet myśleć o pucharach. Kuba Kamiński jest częścią tego projektu, za co należy go chwalić - analizuje Klinsmann.
Bayern w drodze po kolejny tytuł
Bundesliga wznawia rozgrywki po mundialowej przerwie. Bayern, który zagra w piątek z RB Lipsk, ma cztery punkty przewagi nad drugim Freiburgiem.
- Trudno sobie wyobrazić, by ktoś inny wygrał tytuł mistrzowski. Nie dlatego, że Bawarczycy mają niesamowity sezon, ale dlatego, że rywale mieli do tej pory za dużo problemów. Borussia nie zaliczyła wymarzonego startu, teraz goni przeciwników. Wydaje się, że to RB Lipsk jest drużyną, która mogłaby zagrozić Bayernowi. Jako fan Bundesligi oczywiście chciałbym, by walka toczyła się do samego końca. Nieważne, kto by wtedy zwyciężył, po prostu liga dostarczałaby więcej emocji - przyznaje Klinsmann.
- Za to w każdym sezonie oglądamy dramatyczną walkę o utrzymanie. Do 2. Bundesligi spadały w ostatnich latach wielkie kluby. Schalke jest w trudnej sytuacji, tak samo jak VfB Stuttgart. FC Koeln nie jest tak daleko od strefy spadkowej. Mówimy o uznanych firmach, które swego czasu walczyły o trofea nie tylko w Niemczech. Bardzo możliwe, że znów czeka nas ekscytująca walka o ligowy byt - kończy legendarny piłkarz.
Wszystkie mecze drugiej części sezonu Bundesligi będą transmitowane w Viaplay.
Zobacz także:
Ekstraklasa straci Marciniaka? Wyjaśniamy
Portugalskie media: Bento obejmie Polskę