Po pięciu latach gry Mateusz Klich w styczniu pożegnał się z Leeds United. 41-krotny reprezentant Polski przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie oficjalnie został graczem D.C. United. Podpisał kontrakt do końca czerwca 2024 roku z możliwością przedłużenia umowy o rok.
Reprezentant kraju zdecydował się odejść z Leeds United, bo nie odpowiadała mu rola rezerwowego. - Chciałbym zostać, ale nigdy nie lubiłem siedzieć na ławce i chcę grać jak najwięcej w nadchodzących latach, dlatego zamykam ten rozdział, ale nigdy nie zapomnę czasu spędzonego w Yorkshire - wyjaśniał piłkarz.
Dużą rolę w transferze Polaka odegrał Wayne Rooney, który mocno namawiał klub, aby zakontraktował pomocnika. Jego prośby zostały wysłuchane.
- Rooney świetnie pamięta Klicha ze swoich czasów pracy w Anglii. Zna go na wylot. Bardzo podoba mu się jego przegląd pola. Ze względu na znajomość stylu gry Klicha bardziej istotne w procesie było sprawdzenie jego cech charakteru. Doskonale wiedzieliśmy, że Mateusz to piłkarz idealnie pasujący do naszego systemu. Musieliśmy również sprawdzić, czy Klich jest zainteresowany grą w D.C. United. Rooney się bardzo ucieszył, gdy odpowiedź była twierdząca - powiedział dla TVP Sport Sean Howe, dyrektor skautingu D.C United.
ZOBACZ WIDEO: Tyle chce zarabiać Josue w Legii. Oczekuje podwyżki
Klich rozegrał w Leeds 195 meczów, z czego 82 w Premier League. W sezonie 2019-20 wrócił z drużyną do najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii po szesnastu latach przerwy. Nowy klub Polaka, D.C. United, wznowi sezon 26 lutego meczem z Toronto.
- Ostatni sezon D.C. United był fatalny, ale historia MLS pokazuje, że w jednym sezonie możesz być na dnie tabeli, a w drugim już być konkurencyjnym. Atlanta United zdobyła mistrzostwo MLS, a potem już było znacznie trudniej, bo pojawiło się duże zainteresowanie z topowych lig europejskich czołowymi piłkarzami, którzy chcieli odejść. W MLS jest bardzo trudno utrzymać skład po sukcesie - dodaje.
Zobacz także:
Bezbarwny Cristiano Ronaldo w ligowym debiucie w Al-Nassr
Znany klub zainteresowany Kovaceviciem? Co na to Raków? Jasny sygnał z obozu lidera Ekstraklasy!