Cezary Kulesza przyznał, że wybrał nowego selekcjonera Biało-Czerwonych, jednak z ogłoszeniem nazwiska chce poczekać do wtorkowej konferencji prasowej. Dzień wcześniej serwis sport.pl opublikował zdjęcia Fernando Santosa, który został przyłapany po przylocie do Polski.
Od pewnego czasu PZPN rozważał zatrudnienie byłego opiekuna portugalskiej kadry, o czym jako pierwszy informował nasz redakcyjny kolega, Piotr Koźmiński. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie Santos 24 stycznia będzie odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Prezes Kulesza zrezygnował między innymi z innego Portugalczyka, Paulo Bento. "Dobrze, że to się już skończyło. Trudny czas, mylenie tropów, dużo wykluczających się informacji. Trop sprzed kilku dni okazał się jednak prawdziwy" - napisał na Twitterze Piotr Koźmiński
Nie można zapominać o sukcesach 68-letniego szkoleniowca. "Santos to piękny PR, ładnie wygląda to na papierze. W rzeczywistości jednak to trenerski dinozaur o baaardzo defensywnym usposobieniu. Spoko, że nie Polak, ale z zagranicy jeden z najgorszych wyborów" - uważa Bartłomiej Bukowski z WP SportoweFakty.
Szymon Jadczak przypomniał, że Santos w przeszłości został skazany za unikanie płacenia należnych podatków: "O nie... A miało być tak spokojnie".
"Jeszcze nawet nie ogłosili dobrze Santosa a już eksperci rozpisali jemu plan upadku. Nasze polskie piekiełko" - w zupełnie innym tonie wypowiedział się zawodnik MMA i spiker Legii Warszawa, Łukasz Jurkowski.
Pierwszym zadaniem Santosa będzie awans do turnieju finałowego mistrzostw Europy 2024. "Swoją drogą Fernando Santos sprawił nam dużo łez. Euro 2012 - pamiętny mecz z jego Grecją na otwarcie; Euro 2016 - zabrał marzenia o finale; Euro 2024 - ?" - dodał Piotr Majchrzak.
"Pragmatyczny wybór na tu i teraz. Murowanko, stałe fragmenty i ukochane konterki. Pomysł niezły, pod warunkiem równoczesnej reformy szkolenia i zmiany filozofii gry w drużynach młodzieżowych. W innym przypadku za dwa-trzy lata znowu wylądujemy z ręką w nocniku. Trzymam kciuki" - w ten sposób decyzję Kuleszy skomentował Marek Szkolnikowski.
Saga związana z wyborem selekcjonera trwała przez wiele tygodni. "Najlepszym podsumowaniem tej sagi byłoby, gdyby Fernando Santos przyleciał odwiedzić kuzyna swojej siostry, który jest informatykiem w Warszawie, a selekcjonerem został Carlos Queiroz" - stwierdził Tomasz Ćwiąkała z przymrużeniem oka.
"Fernando Santos, nazwisko imponujące. Specjalista od defensywy, ma uwolnić ofensywny potencjał reprezentacji Polski. Skoro niezbyt udało się z najlepszą Portugalią w XXI wieku z João Féliksem, Bernardo, Bruno Fernandesem, itd., to uda się z Lewym, Zielińskim, Milikiem i spółką?" - zastanawiał się Jakub Kręcidło.
Za doświadczonym trenerem przemawiał przede wszystkim zdobyty tytuł w 2016 roku. "Widzę masę krytyki preferowanego stylu, ale osobiście mi pasuje wybór Fernando Santosa. Przy sukcesach reprezentacji defensywny, ale pomysłowy, sposób gry przestanie przeszkadzać. Portugalczycy raczej nie narzekają, że "wymęczyli" EURO2016" - Filip Zieliński przedstawił swój punkt widzenia.
Czytaj także:
Maurizio Sarri ponownie w Premier League? Trzy kluby zabiegają o włoskiego trenera
Tak Ronaldo ośmieszył rywala. Ale prawda o jego debiucie jest inna [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: Kadra nas zniechęciła. "Są tam tylko przegrani"