Polski Związek Piłki Nożnej przez ostatnie tygodnie gorączkowo poszukiwał nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Po zwolnieniu Czesława Michniewicza 31 grudnia 2022 roku rozpoczął się casting.
Ten ostatecznie wygrał Fernando Santos. Były selekcjoner reprezentacji Portugalii oficjalnie został zaprezentowany polskim kibicom na konferencji prasowej zorganizowanej na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Ojciec nauczycielem futbolu
Fernando Santos, a dokładniej Fernando Manuel Fernandes da Costa Santos urodził się 10 października 1954 roku. W dniu obejmowania reprezentacji Polski będzie miał więc na karku aż 68 lat, Leo Beenhakker był cztery lata młodszy, gdy został ogłoszony selekcjonerem naszej kadry.
ZOBACZ WIDEO: Kadra nas zniechęciła. "Są tam tylko przegrani"
Bardzo ważny w drodze na piłkarski szczyt dla Santosa był jego ojciec - Francisco. Ten był zagorzałym fanem Benfiki Lizbona. A w związku z tym zabierał swojego małego syna stadion Estadio da Luz, gdzie Santos miał pierwszy raz styczność z futbolem i oglądał występy legendarnego Eusebio da Silva Ferreira.
Młody Fernando chciał grać oczywiście dla klubu swojego ojca. Początkowo jednak tata odrzucił możliwość, aby jego syn uczęszczał regularnie na treningi. Najważniejsza dla niego była edukacja.
- W dniu, w którym dowiedziałem się, że będę grał dla Benfiki, wróciłem do domu bardzo szczęśliwy i powiedziałem o tym ojcu. Ku mojemu największemu szokowi odpowiedział: 'nie, nie'. Na początku myślałem, że tata nie rozumie, że to Benfika - opowiadał Santos.
Chciał, aby syn miał tytuł inżyniera. Faktycznie udało się to osiągnąć a Santos obecnie może poszczycić się tytułem inżyniera elektroniki i telekomunikacji, który oficjalnie zdobył jeszcze przed ukończeniem 23 roku życia.
Jego ojciec był człowiekiem, który zawsze chciał postawić na swoim. Sam Santos przyznaje, że jego tata miał niezwykle twardą rękę i bardzo trudno było mu przyznać się do winy. Francisco chciał, aby taki był jego syn.
Ojciec zawodowo był biznesmanem. Francisco zajmował się głównie sprzedażą akcesoriów samochodowych, a później sprzedawał także części do aut. To właśnie jego działania były głównym źródłem dochodów rodziny.
Matkę Santosa - Marii de Lurdes bardzo łatwo można połączyć z Cristiano Ronaldo. Maria urodziła się bowiem na Maderze, więc tam, gdzie na świat przyszedł właśnie kapitan reprezentacji Portugali.
Żona i dzieci
Fernando Santos swoją życiową miłość znalazł bardzo szybko. Nie można wyszukać zbyt dużo informacji o tym, kiedy dokładnie wziął ślub. Wiadomo, że jego małżeństwo ma już ponad 40 lat, co biorąc pod uwagę wiek jest naprawdę poważnym wynikiem.
Jego żoną jest Guilhermina. Partnerka Santosa jest już emerytowaną nauczycielką w szkole podstawowej. Jest ona typem kobiety, która krok w krok podąża za swoim mężem zarówno na dobre, jak i złe.
Para doczekała się także potomków. Mają dwójkę dzieci, syna i córkę. Syn nazywa się Luis, a z zawodu jest ekonomistą. Słynął kiedyś z tego, że lubił często podróżować i przeprowadzać się na różne strony świata. Od 2017 roku jest żonaty z Sonią, z którą jednak planuje się rozwieść, a sprawa rozwodowa jest w toku. Podobnie jak dziadek lubi działać w biznesie. Kupił, chociażby udziały w stacji telewizyjnej Euronews.
Z kolei córka dostała imię Catia. Jest to pierwsze dziecko państwa Santos. Skończyła studia prawnicze i obecnie pracuje w zawodzie. Przeszła przez cały portugalski system sądowniczy.
Santos ma także przynajmniej trójkę wnuków. Ich imiona to Rodrigo, Pilar, Franciszek. W mediach pojawiają się informację, że może być ich więcej, ale nie są to żadne potwierdzone wieści.
Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty
Jan Urban o reprezentacji Polski i zagranicznych selekcjonerach. "Wielkiego wow nie było"