[tag=2541]
[/tag]Cezary Kulesza zdecydował, że nowym trenerem piłkarskiej reprezentacji Polski zostanie Fernando Santos. To szkoleniowiec z uznanym dorobkiem i olbrzymim doświadczeniem. Przez cztery lata pracował jako selekcjoner reprezentacji Grecji (2010-2014), a później objął stery kadry narodowej Portugalii. Prowadził ją przez osiem lat i w tym czasie doprowadził Portugalczyków do mistrzostwa Europy (2016).
Cieniem na jego osobę kładzie się jednak afera, która wyszła na jaw tuż przed mistrzostwami świata w Katarze i sprawiła, że wokół Santosa zrobiło się bardzo gorąco w portugalskich mediach. Te informowały wówczas, że 68-latek w latach dopuścił się przestępstwa finansowego, unikając płacenia podatku.
Okazało się bowiem, że gdy był selekcjonerem reprezentacji Portugalii, tamtejsza federacja wypłacała mu pieniądze za pośrednictwem firmy-widmo o nazwie Femacosa. Santos założył ją wraz z żoną w 2014 roku. Organy podatkowe uznały jednak, że powstała tylko po to, aby uniknąć płacenia większego podatku.
ZOBACZ WIDEO: Kadra nas zniechęciła. "Są tam tylko przegrani"
W sprawie zapadł już pierwszy wyrok. Sąd zadecydował w listopadzie, że ówczesny selekcjoner Portugalczyków, jego żona i wspólnik muszą zwrócić państwu 4,5 miliona euro. Ukarana została też portugalska federacja, która świadomie uczestniczyła w tym procederze.
Prawnicy Santosa odwołali się od wyroku sądu i zapewniają, że w razie potrzeby będą odwoływać się do najwyższych instancji. - W tej sprawie usłyszałem wiele kłamstw. Jestem przekonany, że mam rację i dlatego się odwołałem. Płacenie 80 procent podatku nie wydaje mi się uzasadnione - mówił kilka tygodni temu Santos w rozmowie z telewizją Sport TV.
Jak przewidują portugalskie media, ze względu na wspomniane odwołanie i możliwość kolejnego, sprawa może zakończyć się nie wcześniej, niż na jesieni 2023 roku.
Czytaj także:
- Dariusz Szpakowski jednoznacznie o zakontraktowaniu Santos
- Schłodził rozgrzane głowy. Zaskoczył opinią o Santosie