20 stycznia hiszpański sąd zdecydował o areszcie (bez możliwości wpłacenia kaucji) dla Daniego Alvesa po tym jak młoda kobieta oskarżyła doświadczonego piłkarza o gwałt w toalecie jednego z hiszpańskich klubów nocnych. Do zdarzenia miało dojść w nocy z 30 na 31 grudnia zeszłego roku.
Według zeznań kobiety, myślała że idzie z Alvesem do jednego z wynajętych pokoi, tymczasem piłkarz miał ją zaprowadzić do toalety i dokonać napaści seksualnej. Były gracz FC Barcelony początkowo nie przyznawał się do postawionych zarzutów, a potem zmienił zeznania i powiedział, że do wszystkiego doszło za obopólną zgodą.
Gdy wszystko wyszło na jaw, reakcja żony Alvesa mogła być jednoznaczna. Hiszpańskie media informują, że Joana Sanz podjęła decyzję o tym, że wystąpi o rozwój. W programie "The Ana Rosa" modelka wyznała, że sama chciała o tym powiedzieć mężowi, ale ostatecznie zrobili to za nią prawnicy.
Jak informuje "Mundo Deportivo", Sanz dodała też, że żałuje udzielonego Alvesa wsparcia w pierwszych dniach po jego aresztowaniu. Partnerka piłkarza usunęła już niemal wszystkie wspólne zdjęcia z Intagrama.
Modelka i piłkarz poznali się przez wspólnych znajomych w 2016 roku, a w kolejnym wzięli tajny ślub.
Czytaj także:
Wielki transfer Bayernu Monachium. Znamy szczegóły
Rzuty rożne na wagę kompletu punktów. Niepokój Górnika Zabrze
ZOBACZ WIDEO: On pierwszy informował o Santosie. Zdradza kulisy wyboru selekcjonera