Stal nie dojechała do Radomia. Bramkarz uchronił ją od kompromitacji

Radomiak Radom pokonał Stal Mielec 1:0. Wynik nie oddaje jednak przebiegu gry, bo gdyby nie Bartosz Mrozek w bramce gości, mogło by dojść wręcz do kompromitacji. Zawodnicy z pola w zasadzie nie dojechali do Radomia.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Raphael Rossi walczący o piłkę z Rauno Sappinenem podczas meczu Radomiak Radom - Stal Mielec PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Raphael Rossi walczący o piłkę z Rauno Sappinenem podczas meczu Radomiak Radom - Stal Mielec
Nie był to najbardziej spektakularny mecz w historii piłki nożnej. O wyniku przesądził stały fragment gry. Zwycięską bramkę zdobył po rzucie rożnym Raphael Rossi. Po jego uderzeniu piłka odbiła się jeszcze od Piotra Wlazło, co kompletnie zmyliło Bartosza Mrozka. Początkowo wydawało się, że bramkarz Stali Mielec popełnił spory błąd, ale powtórki wyraźnie go rozgrzeszają. Później 22-latek uchronił swój zespół przed jeszcze wyższą przegraną.

Radomiak Radom przeważał. Bardzo ciekawym piłkarzem jest Berto Cayarga, przez którego przechodziła większość akcji. W drugiej połowie Mrozek w świetnym stylu obronił jego strzał z powietrza, zbijając piłkę na słupek. W dalszym ciągu zagadkowy jest natomiast Leonardo Rocha. Niby pokazywał się do gry, natomiast praktycznie w każdej sytuacji był spóźniony. Blisko gola jeszcze w pierwszej części był Luis Machado, ale znów na drodze stanął Mrozek, a dobitkę lepiej przemilczeć.

Do tego dnia Stal nigdy nie przegrała w Ekstraklasie z Radomiakiem. Teraz się to zmieniło. Trzeba jednak przyznać, że ekipa z Mielca nie miała żadnych argumentów. Ofensywa nie istniała, Rauno Sappinen w ogóle nie dostawał podań, a to nie jest typ zawodnika, który weźmie piłkę, minie czterech rywali i jeszcze sam wykończy akcję.

ZOBACZ WIDEO: To byłby ciekawy powrót do Polski. "W grę wchodzą dwa kluby"

Czy choć przez moment zanosiło się na remis? Niekoniecznie. Stal nie oddawała strzałów, w ogóle rzadko kiedy udawało się jej przedostać w okolice pola karnego Radomiaka. Podsumowaniem gry przyjezdnych był strzał rozpaczy Marcina Flisa z trzydziestu metrów. Piłka poszybowała równie wysoko. Jeszcze w doliczonym czasie był rzut wolny z 25 metrów, ale Maciej Domański strzelił prosto w mur.

Teoretycznie to goście powinni atakować przy niekorzystnym wyniku, ale sytuacja była zgoła odmienna. Bliżej było kolejnych goli dla Radomiaka niż jakiegokolwiek dla Stali. Można było odnieść wrażenie, że nawet jeśli mecz potrwałby dodatkowe pół godziny, to goście i tak nie byliby w stanie nic zdziałać. Gdyby nie Mrozek, spokojnie mogło być nawet 4:0 - tu warto przypomnieć choćby świetną szansę Lisandro Semedo, który najpierw ograł na zamach rywala, a później nie był w stanie pokonać bramkarza.

Radomiak Radom - Stal Mielec 1:0 (1:0)
1:0 Raphael Rossi 24'

Składy:

Radomiak: Gabriel Kobylak - Damian Jakubik, Raphael Rossi, Mike Cestor, Dawid Abramowicz - Lisandro Semedo (83' Daniel Pik), Francisco Ramos, Roberto Alves, Berto Cayarga (90+2' Christos Donis), Luis Machado - Leonardo Rocha (86' Jean Franco Sarmiento).

Stal: Bartosz Mrozek - Fabian Hiszpański (72' Fryderyk Gerbowski), Kamil Kruk, Mateusz Matras, Marcin Flis, Krystian Getinger - Adam Ratajczyk (72' Mateusz Mak), Alex Vallejo (59' Bartłomiej Ciepiela), Piotr Wlazło (81' Arkadiusz Kasperkiewicz), Maciej Domański - Rauno Sappinen.

Żółte kartki: Roberto Alves, Raphael Rossi, Luis Machado, Cestor (Radomiak) oraz Vallejo, Getinger, Flis, Matras (Stal).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

CZYTAJ TAKŻE:
Jest oferta za Kałuzińskiego! Polski klub zainteresowany piłkarzem Lechii Gdańsk!
Niedosyt w Zabrzu po remisie. Bartosch Gaul mówi, czego brakuje Górnikowi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×