Rozczarowanie w Manchesterze. Nieskuteczna pogoń United

Getty Images / Michael Regan / Na zdjęciu: Radość piłkarzy Leeds United.
Getty Images / Michael Regan / Na zdjęciu: Radość piłkarzy Leeds United.

W zaległym meczu 8. kolejki Premier League doszło do sporej niespodzianki. Manchester United tylko zremisował z walczącym o utrzymanie Leeds United 2:2. Gospodarze mogą być jednak zadowoleni, bo przegrywali już różnicą dwóch goli.

Spory szok przeżyli w środowy wieczór kibice na Old Trafford. Najpierw zanosiło się na niespodziankę, potem na sensację, a na koniec możemy mówić po prostu o bardzo interesującym meczu z niesamowitymi zwrotami akcji.

Działo się i to dużo. Zarówno pod jedną, jak i pod drugą bramką. Dość nieoczekiwanie dostaliśmy piłkarski spektakl, którego raczej nie można było się spodziewać, wszak naprzeciwko siebie stanęły dwa zespoły z różnych biegunów.

Manchester United bije się o Ligę Mistrzów, z kolei Leeds United broni się przed spadkiem, w dodatku nie ma obecnie żadnego trenera na stałe. Na boisku tych różnic widać jednak nie było. Oczywiście, zawodnicy z Manchesteru mieli przewagę w statystykach, ale nie przełożyło się to na wynik.

Co istotne z perspektywy gości - strzelali gole w newralgicznych momentach spotkania. Na początku pierwszej i drugiej połowy. Niektórzy kibice nie zdążyli jeszcze zająć swoich miejsc na trybunach, a Leeds już było na prowadzeniu. Po stracie Bruno Fernandesa na własnej połowie podania wymienili Patrick Bamford i Wilfried Gnonto i ten drugi popisał się płaskim strzałem z osiemnastu metrów, z którym nie poradził sobie David de Gea. To była 1. minuta.

ZOBACZ WIDEO: Ponad 20 milionów wyświetleń! Świat oszalał na punkcie bramki z Ekstraklasy!

Później dwie wyborne okazje miał Alejandro Garnacho, ale najpierw strzelił minimalnie obok słupka, a nieco później po doskonałym zagraniu z głębi pola minął bramkarza, lecz uderzył w ustawionego na linii obrońcę. Był jeszcze bardzo ładny strzał Marcela Sabitzera zza pola karnego obroniony przez Illana Mesliera.

Wydawało się, że "Czerwone Diabły" łapią wiatr w żagle. Tymczasem w jednej z pierwszych akcji drugiej połowy gospodarze po raz kolejny stracili piłkę na własnej połowie. Wychodzili z kontrą, lecz po prostym błędzie w rozegraniu ruszyli przyjezdni. Gnonto zagrał na obieg do Crysencio Summerville, ten płasko wstrzelił futbolówkę wzdłuż bramki, a po niefortunnej interwencji własnego bramkarza pokonał Raphael Varane.

Gospodarze byli na deskach, choć na ich szczęście do zakończenia spotkania pozostawało sporo czasu. Trudno powiedzieć, by przy stanie 0:2 nastąpił jakiś nieprawdopodobny szturm na bramkę Leeds. W końcu jednak udało się przełamać defensywę gości. Po dośrodkowaniu Diogo Dalota świetnie wyszedł w powietrze Marcus Rashford i po niezwykle precyzyjnym strzale przywrócił nadzieję ekipie Erika ten Haga. Osiem minut później był już remis, bo po ładnej, ale i dość przypadkowej akcji gola strzelił rezerwowy Jadon Sancho.

Były kolejne szanse z obu stron. Najpierw po strzale z rzutu wolnego w słupek trafił Brenden Aaronson, a po drugiej stronie minimalnie niecelnie strzelił Varane. Mógł się zrehabilitować za samobója (choć nie była to do końca jego wina), lecz zabrakło centymetrów. W końcówce gra toczyła się już głównie na połowie gości, ale wynik się nie zmienił.

Manchester United - Leeds United 2:2 (0:1)
0:1 Wilfried Gnonto 1'
0:2 Raphael Varane (s.) 48'
1:2 Marcus Rashford 62'
2:2 Jadon Sancho 70'

Składy:

Manchester United: David de Gea - Diogo Dalot (82' Tyrell Malacia), Raphael Varane, Lisandro Martinez, Luke Shaw - Marcus Rashford, Fred, Marcel Sabitzer (82' Victor Lindelof), Bruno Fernandes, Alejandro Garnacho (59' Facundo Pellistri) - Wout Weghorst (59' Jadon Sancho).

Leeds: Illan Meslier - Luke Ayling, Robin Koch, Maximilian Woeber, Pascal Struijk (23' Junior Firpo) - Luis Sinisterra (8' Crysencio Summerville), Weston McKennie (90' Sam Greenwood), Tyler Adams, Jack Harrison (63' Brenden Aaronson), Wilfried Gnonto (90' Mateo Joseph) - Patrick Bamford (63' Georginio Rutter).

Żółte kartki: Sabitzer (Manchester United) oraz McKennie, Adams, Firpo (Leeds).

Sędzia: Simon Hooper.

[multitable table=1494 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]
CZYTAJ TAKŻE:
To nie są dobre informacje ws. Atsu. Lekarz był w szpitalu
Brat Leo Messiego uderza w FC Barcelonę. "Nie wracamy"

Komentarze (0)