Duży niedosyt Spezii Calcio. Mocne wejście Polaka

Getty Images / Gabriele Maltinti / Na zdjęciu: Przemysław Wiśniewski (z lewej)
Getty Images / Gabriele Maltinti / Na zdjęciu: Przemysław Wiśniewski (z lewej)

Spezia Calcio prowadziła przez ponad 70 minut, dlatego remis 2:2 z Empoli FC jest dla niej rozczarowaniem. Przemysław Wiśniewski zagrał po raz pierwszy w podstawowym składzie i mocno pomógł w otwarciu wyniku.

Spezia miała się za co rehabilitować. W poprzednim meczu zagrała obiecującą pierwszą połowę, ale nie uniknęła porażki 0:3 z Napoli. Nie popisali się Bartłomiej Drągowski i Arkadiusz Reca, którzy zawalili po jednym golu. W zespole z Ligurii zadebiutował Przemysław Wiśniewski i jako jedyny z Polaków nie zdążył nic zepsuć. Za Spezią była seria czterech porażek i jej przewaga nad strefą spadkową stopniała do czterech punktów.

Empoli nie miało podobnych problemów. W rundzie wiosennej wystartowało dobrze i potrafiło nawet zwyciężyć na stadionie Interu. Ostatnia porażka 0:2 z AS Romą nastąpiła po sześciu kolejkach bez przegranej. Azzurri bronili przewagi ośmiu punktów nad Spezią, a mieli i szansę na jej powiększenie. Marzeniem zespołu Sebastiana Walukiewicza jest zakończenie sezonu w górnej połowie tabeli.

Tym razem Polacy ze Spezii nie zostali antybohaterami. Poza Bartłomiejem Drągowskim i Arkadiuszem Recą w podstawowym składzie znalazł się Przemysław Wiśniewski. Polak był debiutantem w jedenastce i zastąpił w niej zawieszonego Mattię Caldarę. Bardzo przydał się drużynie w 19. minucie. Co prawda nie strzelił gola, ale jego uderzenie było blokowane ręką, co oznaczało rzut karny i czerwoną kartkę dla Fabiano Parisiego. Daniele Verde z problemami, ale wykorzystał jedenastkę i w 25. minucie zrobiło się 1:0 dla Spezii.

ZOBACZ WIDEO: On zastąpi Polakom "Lewego" w Bundeslidze? Pomaga mu talizman

W 31. minucie ponownie Daniele Verde i doprowadził on do wyniku 2:0. Przeprowadził on solowy atak przed polem karnym i oddał perfekcyjne uderzenie lewą stopą w okienko bramki Guglielmo Vicario. Krótko po przerwie autor dubletu zwolnił miejsce na boisku Albinowi Ekdalowi, ponieważ również Spezia straciła zawodnika z powodu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki dla Salvatora Esposito. Trener wolał na boisku pomocnika niż napastnika.

W rywalizacji dziesięciu na dziesięciu padła bramka kontaktowa na 1:2. Nicolo Cambiaghi znalazł sposób na pokonanie Bartłomieja Drągowskiego i końcówka spotkania zapowiadała się pasjonująco. Po raz pierwszy od listopada 2013 roku w meczu Empoli ze Spezią padły więcej niż dwa gole, a to nie był koniec. W doliczonym czasie gospodarze doprowadzili do remisu 2:2 strzałem Emanuela Vignato.

Szymon Żurkowski nie grał przeciwko byłemu klubowi z powodu kontuzji, a Sebastian Walukiewicz pozostał na ławce rezerwowych Empoli.

Empoli FC - Spezia Calcio 2:2 (0:2)
0:1 - Daniele Verde (k.) 25'
0:2 - Daniele Verde 31'
1:2 - Nicolo Cambiaghi 71'
2:2 - Emanuel Vignato 90'

Składy:

Empoli: Guglielmo Vicario - Tyronne Ebuehi (60' Petar Stojanović), Adrian Ismajli, Sebastiano Luperto, Fabiano Parisi - Jean Daniel Akpa-Akpro (60' Martin Satriano), Razvan Marin, Filippo Bandinelli (85' Emanuel Vignato) - Tommaso Baldanzi - Nicolo Cambiaghi, Francesco Caputo (85' Martin Satriano)

Spezia: Bartłomiej Drągowski - Przemysław Wiśniewski, Dimitrios Nikolaou, Kelvin Amian - Emmanuel Gyasi (64' Emil Holm), Mehdi Bourabia, Salvatore Esposito, Kevin Agudelo (79' Tio Cipot), Arkadiusz Reca - Daniele Verde (52' Albin Ekdal), Eldor Szomurodow

Żółte kartki: Vicario (Empoli) oraz Nikolaou, Verde, Esposito, Ekdal (Spezia)

Czerwone kartki: Fabiano Parisi (Empoli) /21' - za zagranie ręką/ oraz Salvatore Esposito (Spezia) /49' - za drugą żółtą/

Sędzia: Antonio Giua

Czytaj także: Fiorentina ratuje sezon. Zejście Karola Linettego było pechowe
Czytaj także: Rewelacja Pucharu Włoch nie hamuje. Pokonała kolejnego mocarza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty