Kiedy Robert Lewandowski dołączył do FC Barcelony, wśród kibiców zapanował istny szał związany z koszulkami napastnika. Do tego stopnia, że w sklepie klubowym zabrakło litery "W" i niektórzy musieli dłużej poczekać na swój egzemplarz. Koszulki "Lewego" nadal są popularne w sklepie klubowym "Dumy Katalonii", ale pod tym względem Polak nie jest już numerem jeden.
Jak informuje portal as.com, aktualnie w Barcelonie zapanował szał na koszulki Gaviego - z numerem sześć. 18-latek został oficjalnie zarejestrowany przez klub pod koniec stycznia i otrzymał koszulkę z numerem 6. "To szaleństwo wśród nastolatków" - pisze hiszpański portal.
I dodaje, że drugi za Gavim pod względem sprzedaży koszulek jest Pedri, a Lewandowski zajmuje trzecie miejsce.
ZOBACZ WIDEO: Ponad 20 milionów wyświetleń! Świat oszalał na punkcie bramki z Ekstraklasy!
Dziennikarze piszą też zarazem o wielkim rozczarowaniu związanym z numerem 10. Przez długie lata koszulki z tym numerem sprzedawały się zdecydowanie najlepiej - za sprawą takich nazwisk jak Leo Messi czy wcześniej Ronaldinho.
Gdy Messi odszedł z Barcelony, numer trafił na plecy Ansu Fatiego, w którym klub i kibice pokładają duże nadzieje na przyszłość. Stało się to za zgodą wszystkich kapitanów zespołu. Problemy zdrowotne młodego piłkarza sprawiły, że nie jest już tak gorącym nazwiskiem wśród kibiców FC Barcelony. Według as.com, jego koszulka nie znajduję się nawet w TOP 6 najczęściej sprzedawanych.
Niewykluczone, że w najbliższym czasie klub poszuka sposobu, aby koszulka z numerem dziesięć znów zyskała na popularności. Niewykluczone jest nawet to, że Fati straci dotychczasowy numer.
Czytaj także:
- Polak jedzie na galę z Messim i Mbappe. Szykuje niespodziankę
- Porównał Sousę z Santosem. Mocny cios!
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)