Mecz pomiędzy KVC Westerlo a KAA Gent, był swoistą przejażdżką rollercoasterem dla fanów jednej i drugiej ekipy, a najlepiej świadczy o tym sam wynik spotkania (3:3). Worek z bramkami otworzyli goście, po trafieniu z rzutu karnego w 14 minucie. Natomiast już dwie minuty później odpowiedzieli gospodarze i po strzale Maxima de Cuypera na tablicy wyników widniał rezultat 1:1.
W podstawowym składzie Gentu znalazł się reprezentant Polski U21 Kamil Piątkowski. Spotkanie rozpoczęło się dla niego bardzo dobrze, bo niespełna 23-letni obrońca wziął udział w akcji bramkowej, notując asystę drugiego stopnia, gdy w 30 minucie jego zespół wyszedł na prowadzenie.
W dalszej części meczu Piątkowski trafił jednak z nieba do piekła. Najpierw były zawodnik Rakowa Częstochowa nie upilnował Nacera Chadliego, który wpakował piłkę do siatki dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy, a na samym początku drugiej Polak opuścił boisko z kontuzją. W tej chwili nie wiadomo, jak poważny jest uraz młodego obrońcy i czy wykluczy go na dłużej z gry.
ZOBACZ WIDEO: To byłby ciekawy powrót do Polski. "W grę wchodzą dwa kluby"
Natomiast sama wiadomość może martwić w dwójnasób. Zwłaszcza że Polak raptem 5 dni wcześniej zagrał kapitalny mecz przeciwko KRC Genk i decyzją głosujących kibiców swojej nowej drużyny został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania.
Piątkowski obecnie przebywa na półrocznym wypożyczeniu z Red Bull Salzburg, do którego składu nie zdołał przebić się przez półtora roku. Na przeszkodzie stanęły między innymi kontuzje, które nie oszczędzały utalentowanego obrońcy. Jak do tej pory 22-letni piłkarz wystąpił w pięciu spotkaniach w barwach Gentu i w żadnym nie udało mu się zdobyć bramki.
Zobacz także:
- Yokota już w Zabrzu. A co z Camilo Meną?
- Kolejna porażka Paris Saint-Germain!