W czwartek o godz. 18.45 AS Roma zagra na wyjeździe z Red Bullem Salzburg w meczu 1/16 finału Ligi Europy. I choć nie są to najbardziej prestiżowe rozgrywki w Europie, to dla Jose Mourinho nie ma to większego znaczenia. W poprzednim sezonie rzymianie udowodnili to, wygrywając Ligę Konferencji Europy, teraz też będą chcieli zajść jak najdalej.
Dla Mourinho mecz z Salzburgiem jest w tym momencie najważniejszy, dlatego nie należy spodziewać się zbyt dużych rotacji w składzie. - Nie możemy patrzeć dalej niż najbliższy mecz. Jesteśmy bardzo daleko od meczu finałowego. Mógłbym użyć identycznego składu, jak w ostatnim meczu ligowym. Dopuszczam jedną, może dwie zmiany, nie więcej - powiedział trener Romy na konferencji prasowej.
W dalszym ciągu nie jest znana przyszłość portugalskiego trenera. Jego obecny kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku, natomiast różne włoskie źródła mówią, że byłby chętny pozostać w Rzymie do końca umowy tylko w przypadku, gdy drużyna zostanie odpowiednio wzmocniona przed kolejnym sezonem.
ZOBACZ WIDEO: Powrót do Ekstraklasy? "Kilka klubów odetchnęło z ulgą"
- Jest połowa lutego. Myślisz, że klub będzie chciał ze mną rozmawiać o nowym kontrakcie w czerwcu? - zwrócił się Mourinho do jednego z dziennikarzy na konferencji prasowej. - Moim zdaniem będzie to za późno - dodał.
- Ja niczego nie oczekuję. Klub wie, czego może oczekiwać ode mnie - kontynuował szkoleniowiec.
Jeszcze niedawno wyjawił, że w grudniu miał możliwość opuszczenia klubu. Ponadto portugalska federacja proponowała mu objęcie posady selekcjonera narodowej reprezentacji po Fernando Santosie, lecz ten odmówił.
CZYTAJ TAKŻE:
Gwiazda Chelsea wyląduje w Madrycie? To może być ciekawa transakcja
Erik ten Hag o starciu gigantów. "Pomoże to obu drużynom"