Co za mecz! Mnóstwo goli w hicie Ligi Europy!

Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Robert Lewandowski
Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Robert Lewandowski

Hit Ligi Europy nie rozczarował! Piłkarze Barcelony i Manchesteru United stworzyli widowisko godne Champions League. Kibice na Camp Nou zobaczyli cztery gole, ale Robert Lewandowski swojego dorobku nie powiększył.

FC Barcelona i Manchester United podchodziły do pierwszego meczu 1/16 finału  w doskonałej formie. Oba zespoły w swoich rozgrywkach ligowych po mistrzostwach świata prezentują się wyśmienicie.

Trudno było przed pierwszym gwizdkiem wytypować tu wyraźnego faworyta tego pojedynku. Pierwsza połowa zdawała się jedynie potwierdzać przedmeczowe przewidywania. Mieliśmy być świadkami wyrównanego spotkania i byliśmy.

Oba zespoły miały swoje szanse, ale nie udało się ich wykorzystać. Najlepsze sytuacje zmarnowali Robert Lewandowski dla gospodarzy i Jadon Sancho dla gości. Bramek jednak zabrakło.

ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"

Na gole kibice na trybunach musieli czekać aż do drugiej części meczu. Worek z bramkami rozwiązał Marcos Alonso, który wykorzystał wrzutkę z rzutu rożnego i po strzale w kozioł pokonał bezradnego Davida de Geę.

Ta bramka rozwścieczyła jednak Manchester United, a przede wszystkim Marcusa Rashforda. Anglik po przerwie mundialowej jest w wybitnej formie i kolejny raz udowodnił to w drugiej połowie tego meczu.

Najpierw doskonale wyszedł do prostopadłej piłki, minął Marcosa Alonso i uderzył przy bliższym słupku Marca-Andre ter Stegena. Niemiec w tym przypadku wyraźnie się nie popisał. Siła uderzenia Anglika była duża, ale golkiper nie powinien tej piłki wpuścić do siatki.

Przy golu 2:1 dla United ponownie kluczowy był Rashford. Anglik bardzo prosto minął  Raphinhę przy linii końcowej, wbił futbolówkę w pole karne Barcy, a tam z bliska do własnej bramki wpakował Jules Kounde.

Jeszcze przez 10, może 15 minut bardzo dobry moment mieli goście, ale nie byli w stanie przekuć tego na kolejne gole przeciwko zagubionej Barcelonie. Dopiero na kwadrans przed końcem Barca się obudziła, a konkretnie swoje winy odkupił Raphinha.

Brazylijczyk wrzucał piłkę w pole karne do "Lewego". Polak jednak nie sięgnął futbolówki, a ta dzięki swej rotacji wpadła idealnie obok słupka bramki Davida de Gei. Remis 2:2 oznacza, że przed rewanżem w Anglii wszystko jest otwarte.

FC Barcelona - Manchester United 2:2 (0:0)
1:0 Alonso 50' 
1:1 Rashford 53' 
1:2 Kounde (sam.) 59'
2:2 Raphinha 76'

Składy:

Barcelona: Ter Stegen - Araujo, Kounde, Alonso (66' Christensen), Alba (67' Balde) - Pedri (41' Roberto), Kessie (67' Fati), Gavi, De Jong, Raphinha (83' Torres) - Lewandowski.

Manchester United: De Gea - Wan Bissaka, Varane, Shaw, Malacia - Casemiro, Fred, Bruno - Rashford, Weghorst, Sancho (82' Garnacho).

Żółte kartki: Alba, Gavi (FC Barcelona) oraz Varane, Casemiro, Malacia (Manchester United).

Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę

Komentarze (41)
avatar
kozieł
21.02.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mówili że kacper jest mądrzejszy od kozy ale to NIEPRAWDA 
avatar
kacper 54
17.02.2023
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Zamiast grać do końca kariery w Bayernie klubowi któremu tak naprawdę wszystko zawdzięczał uparł się jak głupi osioł bo jego celebrytka nudziła się w Monachium. On jest za słaby do tak technicz Czytaj całość
avatar
Nawod
17.02.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Sympatyk PiS i ich pupilek jeszcze będzie grał wiosną, gdyż wydali na niego duże pieniądze. Od jesieni ława. 
avatar
TreserKlonów
17.02.2023
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Pozdrawiam czlowieka o 39 twarzach 
avatar
Lara Croft
16.02.2023
Zgłoś do moderacji
7
4
Odpowiedz
@Rogu: Najmniej rozgarnięci odchodzą najpóźniej. :-)