Paris Saint-Germain może znowu nie zrealizować głównego celu, jakim jest wygranie Ligi Mistrzów. Francuski gigant znalazł się pod ścianą, bo przegrał pierwszy mecz 1/8 finału z Bayernem Monachium (0:1). Po ewentualnej klęsce w Champions League, w stolicy Francji może dojść do małej rewolucji kadrowej.
Pierwszą ofiarą byłby Neymar, który w 2017 roku trafił na Parc de Princes za rekordowe 222 miliony euro. Brazylijczyk miał pomóc drużynie wygrać upragnioną Ligę Mistrzów, jednak plan się nie powiódł. Najbliżej sukcesu było w 2020 roku, gdy PSG przegrało w finale z Bayernem Monachium.
Władze paryżan mają być zirytowane zachowaniem Neymara zarówno na boisku, jak i poza nim. Pierwszą kwestią, która się im nie spodobała, było zorganizowanie przez zawodnika imprezy urodzinowej, która odbyła się niemalże w przeddzień meczu pucharowego z Olympique Marsylia.
Niedawno informowaliśmy, że Neymarem interesuje się Chelsea FC, jednak sęk w tym, że napastnik nie chce się nigdzie ruszać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata
Dziennik "L'Equipe" twierdzi, że piłkarz chce zostać w Paryżu i swoją decyzję zakomunikował już szefom klubu. Jego kontrakt wygasa dopiero 30 czerwca 2027 roku, a jego zarobki oscylują wokół 35 mln euro rocznie.
Neymar zagrał w tym sezonie w 28 meczach paryżan. Strzelił 17 goli i zanotował 16 asyst.
Zobacz także:
Manchester City stracił punkty w Nottingham! Arsenal znów liderem
Ronaldo w końcu strzela w PKO Ekstraklasie. Korona wytrzymała w dziesiątkę
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)