Słoneczko uśmiechnęło się Koronie. Trener Lechii mówi, czego zabrakło

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kamil Kuzera
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kamil Kuzera

Korona Kielce broniła się w dziesiątkę przez pół godziny, jednak i tak pokonała Lechię Gdańsk 1:0, zbliżając się do tego rywala w tabeli. Nie ma co się dziwić, że po skończonym meczu nastroje w obu ekipach mocno się różniły.

W sobotę Lechia Gdańsk miała swoje okazje. - Biorąc pod uwagę okoliczności tego, jak przebiegał mecz - szczególnie w drugiej połowie, możemy mieć pretensje tylko do siebie, że nie udało nam się zdobyć choćby jednego punktu, natomiast składają się na to różne wydarzenia. Zabrakło nam dokładności i przegraliśmy mecz - zaznaczył Marcin Kaczmarek na konferencji prasowej.

- Zdawaliśmy sobie sprawę jak to będzie wyglądać. Widzimy tabelę, gdzie jest wiele zespołów zainteresowanych. Nikt łatwo punktów nie odda. Wiedzieliśmy, że zagramy ze zdeterminowanym rywalem i chcieliśmy odpowiedzieć tym samym. Zespół mający doświadczonych zawodników, grając tyle w przewadze powinien doprowadzić przynajmniej do remisu, a to się nie udało - dodał trener zespołu z Gdańska.

Korona Kielce zdobyła bezcenne punkty. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo wygraliśmy mecz i to było najważniejsze. Zrobiliśmy kolejny mały kroczek w kierunku naszego celu. Dopiero teraz zaczyna się zabawa. Musimy iść do przodu. Jesteśmy mega zadowoleni tym bardziej, że przez 40 minut się broniliśmy. Szczęście było przy nas, czego nie było w poprzednich meczach. Słoneczko się uśmiechnęło. Dziękuję za wsparcie kibiców, które było odczuwalne. Trenujemy i czekamy na kolejny mecz - przekazał Kamil Kuzera.

Mecz przedwcześnie zakończył Kyryło Petrow. - Pierwsza żółta kartka była pokazana szybko, ale nie mam pretensji. Petrow był zaangażowany w grę, my musimy się tego wystrzegać. Widocznie tak miało być, najważniejsze że się skończyło happy-endem - przypomniał Kamil Kuzera.

Korona ma po tej wygranej kontakt z resztą zespołów. - Zespół czuje, że idziemy do przodu i to jest najważniejsze. Brakuje nam potwierdzenia tego wszystkiego. Na początku drugiej połowy mieliśmy dwie fajne sytuacje i mogliśmy lepiej ustawić mecz. Nie wszyscy mogli brać w tym udział i brawa za profesjonalizm, bo nie jest łatwe gdy nie wchodzisz na boisko lub nie łapiesz się do dwudziestki. Idziemy w dobrą stronę, trzeba to kontynuować i udowadniać dalej, że należy nam się utrzymanie - podsumował Kuzera.

ZOBACZ WIDEO: Powrót do Ekstraklasy? "Kilka klubów odetchnęło z ulgą"

Czytaj także:
Zamieszki na meczu PKO Ekstraklasy
Raków przełamał klątwę Górnika 

Komentarze (0)