Zwycięzców się nie sądzi - komentarze po meczu Pogoń Szczecin - Dolcan Ząbki

- Jeśli Pogoń będzie tak grała w kolejnych meczach, to nikt nie musi jej pomagać, by ta awansowała do Ekstraklasy. Grała bardzo dobrze i nie potrzebne są takie rzeczy, które działy się w pierwszej połowie - mówił na pomeczowej konferencji zdenerwowany trener gości. Poniżej prezentujemy wypowiedzi po meczu Pogoni z Dolcanem.

Marcin Sasal (Dolcan Ząbki): Podeszliśmy do tego spotkania ambitnie i zagraliśmy odważnie. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, ale skuteczność nie była dzisiaj naszą mocną stroną. Popełniliśmy także błędy w obronie. Stałe fragmenty, na które ostrzegałem swoich zawodników przed meczem, okazały się skuteczne, dlatego Pogoń prowadziła 1:0 do przerwy. W drugiej połowie chcieliśmy zaatakować, ale po głupiej stracie przegrywaliśmy już 0:2. Wtedy mecz praktycznie się zakończył. Jeśli Pogoń będzie tak grała w kolejnych meczach, to nikt nie musi jej pomagać, by ta awansowała do Ekstraklasy. Grała bardzo dobrze i nie potrzebne są takie rzeczy, które działy się w pierwszej połowie.

Piotr Mandrysz (Pogoń Szczecin): Trzy punkty bardzo cieszą. Tym razem obyło się bez nerwówki, jak ostatnimi czasy w meczach ligowych. Spotkanie ustawiła strzelona przez nas bramka w pierwszej części. Mogliśmy prowadzić swoją grę, co zaowocowało drugim golem strzelonym po przerwie. Z przebiegu gry byliśmy zespołem lepszym, stworzyliśmy więcej sytuacji, po których jeszcze mogliśmy pokusić się o dodatkową bramkę. Przeciwnik miał jedną doskonałą okazję przy stanie 1:0. Był to kluczowy moment. Radek Janukiewicz w sytuacji sam na sam spisał się wspaniałą interwencją. Ale po to jest bramkarz, żeby czasami pomógł zespołowi, jak ten popełni błąd.

Tomasz Parzy (kapitan Pogoni Szczecin): Z pewnością Dolman przyjechał do Szczecina powalczyć. Mecz ułożył się wyśmienicie dla Pogoni, bo Piotrek Dziuba już w 3. minucie mógł strzelić gola. Co nie udało się na samym początku spotkania, to udało się Maksowi, który pięknym strzałem wyprowadził nasz zespół na prowadzenie 1:0. W drugiej połowie wspominany wcześniej Piotrek Dziuba zdobył bramkę na 2:0 i było już po meczu. Na pewno w meczu było sporo walki. Mimo, iż mamy w Szczecinie podgrzewaną murawę, to boisko było grząskie i nie ułatwiało zadania. Zwycięzców się nie sądzi. Zagraliśmy dobre spotkanie i oby tak dalej.

Komentarze (0)