Piłkarz Lecha skomentował swoją rolę w zespole. "Nie sprawia mi to problemu"

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Michał Skóraś
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Michał Skóraś

Lech Poznań awansował do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Jednym z zawodników, który rozegrał pełne 180 minut w dwumeczu z FK Bodo/Glimt, był Michał Skóraś. Pomocnik w rozmowie z TVP Sport mówił o swoich zadaniach na boisku, ale nie ofensywnych.

Po pierwszym spotkaniu z FK Bodo/Glimt polscy kibice mieli mieszane uczucia, bowiem styl gry Lecha Poznań nie porywał. Warto jednak wspomnieć, że bezbramkowy remis na tak trudnym terenie był naprawdę korzystnym wynikiem dla "Kolejorza".

Ostatecznie zespół John van den Broma wygrał 1:0 w rewanżu przy ul. Bułgarskiej. Bramkę na wagę awansu zdobył Mikael Ishak.

Lech Poznań przełamał złą passę. Po 32 latach został pierwszym polskim klubem, który zdołał wyeliminować rywala w europejskich pucharach podczas rundy wiosennej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion

- Każdy z nas w klubie, ale też fani chcieli napisać kolejną historię. Cieszę się, że nam się to udało. Jesteśmy z tego powodu bardzo dumni i szczęśliwi - powiedział Michał Skóraś na antenie TVP Sport.

Dla pomocnika "Kolejorza" dwumecz z FK Bodo/Glimt był trudnym doświadczeniem. Piłkarz, który jest usposobiony ofensywnie, musiał sprawdzić się w innej roli.

- Myślę, że z przebiegu tego dwumeczu mogę stwierdzić, iż więcej pracowałem w defensywie, ale myślę, że były też akcje ofensywne. Starałem się niekiedy przejmować piłki i przyspieszyć atak. Pracowałem więcej w defensywie, ale nie sprawia mi to problemu - stwierdził.

- Bodo miało swoje sytuacje, których nie wykorzystało, ale my też mieliśmy w pierwszym meczu swoją okazję. Dziś nie było za dużo tych stuprocentowych sytuacji, jednak Mikael Ishak pięknie wykończył swoją sytuację i wygrywamy ten mecz 1:0 - dodał.

Z kim Lech Poznań zagra w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy? Już w piątek o godzinie 13:00 poznamy kolejnego rywala mistrza Polski.

Zobacz też:
Lech Poznań to zrobił! 32 lata czekania na historyczny sukces

Komentarze (0)