Na początku przygody Norwega z Manchesterem City mogliśmy odnieść wrażenie, jakby występował w Premier League już od kilku lat. Strzelał mnóstwo goli i świetnie współpracował z kolegami z drużyny. Jednak po pewnym czasie zaczęły pojawiać się różnego rodzaju wątpliwości.
Może i Erling Haaland wciąż dość regularnie trafia do siatki, ale nie prezentuje się dobrze na boisku i jego zrozumienie z partnerami z zespołu nie wygląda tak dobrze, jak wcześniej. Dlatego też wśród kibiców i obserwatorów pojawia się zwątpienie dotyczące jego użyteczności w drużynie.
Niektórzy fani zastanawiają się, czy drużyna funkcjonowałaby lepiej w podobnym zestawieniu jak w poprzednich sezonach, czyli bez klasycznego napastnika. Jednak trener Obywateli, Pep Guardiola stale broni swojego napastnika i raczej nie ma w planach ostawienia go na boczny tor.
- Haaland potrzebuje drużyny do strzelania bramek. On nie jest jak Lionel Messi, który potrafi wziąć piłkę, minąć trzech lub czterech przeciwników i samemu zadecydować o losach spotkania - stwierdził Katalończyk w rozmowie z portalem Football Daily.
To też pokazuje, że doświadczony szkoleniowiec wciąż mocno wierzy w swojego snajpera, który po prostu potrzebuje większej pomocy ze strony kolegów. Przecież mówimy o typowym napastniku, który czeka na okazje stworzone przez innych zawodników. Dlatego też duża odpowiedzialność spoczywa na skrzydłowych, czy pomocnikach.
Czytaj też:
Przyszłość Bielika jest w Premier League
Messi stawia trudny warunek
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony