Bruk-Bet rozpoczął rundę wiosenną meczami z trzema zespołami z województwa śląskiego. W rywalizacji z Górniczymi Klubami Sportowymi z Katowic i Tychów zdobył cztery punkty. W poniedziałek grał o pierwsze w rundzie zwycięstwo na własnym stadionie, a przeciwnikiem była ostatnia w tabeli Skra. Ligowy maruder nie zdobył kompletu punktów w 12 spotkaniach od 3 września.
Drużyna z Niecieczy była na połowie przeciwnika i w 21. minucie przeprowadziła niebezpieczny atak. Adam Radwański podłączył się do akcji i dostał podanie prostopadłe. Kontynuacją było odegranie do Kacpra Śpiewaka, który oddał strzał do bramki, ale gol nie został uznany z powodu spalonego Radwańskiego.
Skra straciła szansę na gola w podobnych okolicznościach. W 30. minucie goście mieli możliwość zaskoczenia Tomasza Loski z rzutu wolnego po faulu Macieja Ambrosiewicza na Piotrze Noconiu. W pierwszym tempie poniosła się temperatura pod bramką Bruk-Betu, ale następnie sędzia asystent zasygnalizował spalonego Piotra Noconia. W odpowiedzi Maciej Ambrosiewicz strzelił z linii pola karnego nieznacznie obok bramki częstochowian.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata
W przerwie trener Radoslav Latal wymienił napastnika Kacpra Śpiewaka na Tomasa Poznara, ale to nie Bruk-Bet ruszył do ataku w drugiej połowie, a Skra. Dobra szansa na gola była w 50. minucie. Filip Kozłowski starał się wykorzystać dogranie Bartłomieja Babiarza, ale jego uderzenie zostało zatrzymane przez Tomasza Loskę. W 64. minucie ponownie pokazał się Kozłowski, ale jego zagranie powstrzymał blisko linii bramkowej Nemanja Tekijaski.
Bruk-Bet musiał budzić się po nerwowym fragmencie meczu. W 69. minucie Andrej Kadlec jeszcze nie wykorzystał okazji na zdobycie gola, ale w 75. minucie Andrzej Trubeha zmienił wynik na 1:0. Dostał on podanie od zmiennika Mariusza Fornalczyka, który popisał się rajdem na lewym skrzydle, po czym wepchnął piłkę z bliska za linię bramkową.
Przed końcem meczu była jeszcze kolejna nieuznana bramka Murisa Musanovicia, ale i bez niej komplet punktów pozostał w Niecieczy. Skra nie odpowiedziała na jedynego gola Bruk-Betu.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Skra Częstochowa 1:0 (0:0)
1:0 - Andrzej Trubeha 75'
Składy:
Bruk-Bet: Tomasz Loska - Nemanja Tekijaski, Artem Putiwcew, Andrej Kadlec, Adam Radwański, Maciej Ambrosiewicz, Andrij Dombrowskyj, Kacper Karasek (87' Damian Hilbrycht), Andrzej Trubeha (79' Muris Mesanović), Artem Polarus (58' Mariusz Fornalczyk), Kacper Śpiewak (46' Tomas Poznar)
Skra: Jakub Bursztyn - Mateusz Machała (83' Denis Gojko), Adam Mesjasz, Beniamin Czajka, Mateusz Winciersz (83' Radosław Gołębiowski), Bartosz Baranowicz, Bartłomiej Babiarz (72' Przemysław Sajdak), Kamil Lukoszek, Piotr Nocoń, Piotr Pyrdoł (72' Gracjan Jaroch), Filip Kozłowski (76' Jakub Sangowski)
Żółte kartki: Putiwcew, Radwański, Trubeha (Bruk-Bet) oraz Kozłowski, Machała, Czajka (Skra)
Sędzia: Karol Iwanowicz (Lublin)
Czytaj także: Ten trener poprowadzi Arkę Gdynia. Koniec wątpliwości
Czytaj także: Czeski zawodnik dołączył do Ruchu Chorzów