Legia Warszawa nie pozwoliła sobie na wpadkę. "Tak to miało wyglądać"

PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: trener Kosta Runjaić
PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: trener Kosta Runjaić

Kosta Runjaić nie krył zadowolenia z gry zespołu w wygranym 3:0 ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski z Lechią Zielona Góra. Szkoleniowiec wskazał klucz do odniesienia zwycięstwa.

Legia Warszawa spokojnie wykonała swoje zadanie, jakim było pokonanie trzecioligowca. Faworyt od początku zabrał piłkę w swoje posiadanie, a na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać. W 8. minucie prowadzenie dla zespołu Kosty Runjaicia zdobył Tomas Pekhart. Później podwyższali je swoimi strzałami Bartosz Kapustka oraz Carlitos.

- Naszymc celem jest finał 2 maja. Jestem szczęśliwy, że jesteśmy coraz bliżej wykonania zadania. W tym sezonie za nami są trudne przeprawy w Pucharze Polski i także w Zielonej Górze musieliśmy mocno postarać się o zwycięstwo - mówił Kosta Runjaić na konferencji prasowej.

- Byliśmy lepszą drużyną i zagraliśmy tak jak chcieliśmy grać. Zachowaliśmy balans między obroną oraz atakiem i to był klucz do zwycięstwa, kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Strzeliliśmy ładne bramki w kluczowych momentach. Doceniam sposób, w jaki grali rywale i życzę im wszystkiego dobrego na dalszą część sezonu. Puchar nie jest dla nas łatwiejszy niż liga, w nim każdy mecz jest jak finał - dodaje Niemiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata

W ćwierćfinale zakończyła się piękna przygoda Lechii Zielona Góra. Za zespołem z województwa lubuskiego były zwycięstwa z Jagiellonią Białystok oraz Radomiakiem, ale pokonanie Legii było już zbyt trudnym zadaniem. Najlepsza szansa trzecioligowca na strzelenie gola była już przy stanie 0:3, kiedy to Mateusz Surożyński oddał techniczne uderzenie w poprzeczkę.

- Wygrała zdecydowanie lepsza drużyna. Z mojej perspektywy szkoda zwłaszcza pierwszej straconej bramki. W szatni zdejmowaliśmy presję z zespołu, ale na boisku było ją trochę widać. Ewidentnie było też widać brak rytmu meczowego - opowiada trener zielonogórzan Andrzej Sawicki.

- To wszystko spowodowało, że w pierwszej połowie zabrakło nam odwagi. Nie mieliśmy w sobie tego przekonania i wiary. Szkoda, że nie udało się strzelić chociaż honorowego gola. I bez tego chcę bardzo pogratulować mojemu zespołowi. Ten ćwierćfinał z Legią to niesamowite osiągnięcie dla Zielonej Góry - dodaje Sawicki.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty