Sportfive od wielu lat był wyłącznym partnerem marketingowym PZPN i obsługiwał wszystkie umowy sponsorskie. Tak było aż do sierpnia ubiegłego roku. Piłkarska federacja wtedy zakończyła współpracę, co było dużym zaskoczeniem, bo korporacja kierowana przez Andrzeja Placzyńskiego rozdawała karty w naszym futbolu, niezależnie, kto był prezesem.
Cezary Kulesza jednak zdecydował się na zmianę. Teraz za obsługę marketingową związku odpowiedzialna jest firma Publicon Sport. Onet postanowił ją prześwietlić i na jaw wyszły liczne kontrowersje.
Pierwszym zaskoczeniem jest fakt, że PZPN postawił na spółkę, która powstała niespełna rok wcześniej. W środowisku sportowym nikt jej nie zna, bo do tej pory nie działała w tej branży. Początkowy kapitał tej firmy wynosił zaledwie 5 tys. zł. Prezes Kulesza jednak twierdził, że zamienił Sportfive na Publicon Sport, bo ta druga firma ma do tego odpowiednie kompetencje i doświadczony zespół oraz przedstawiła atrakcyjną ofertę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
Problem w tym, że poza szefem związku, nikt nie zna szczegółów umowy między PZPN-em i Publiconem. "Umowa o współpracy PZPN ze spółką Publicon Sport to dziś jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic w związku. A jej zapisów nie znają nawet członkowie jego władz" - pisze Onet w swoim tekście.
Pierwszą kontrowersją jest fakt, że Publicon Sport powstał dwa miesiące po wyborze Kuleszy na prezesa PZPN. Następnie wyszło na jaw, że jednym z jej współwłaścicieli jest Radosław Tadajewski, którego Onet opisuje, jako "od lat robiącego interesy z rządem PiS". Co ciekawe, jego spółki były zaangażowane w kampanię wyborczą partii oraz Andrzeja Dudy. Dodatkowo współpracują z takimi państwowymi firmami, jak PKN Orlen i PKP Intercity.
Publicon Sport prowadzi obsługę medialną projektu Orlen Team. To sprawia, że firma szczyci się współpracą z Robertem Kubicą, Hubertem Hurkaczem, czy Bartoszem Zmarzlikiem, co wzbudza kontrowersje, bo ci sportowcy bezpośrednio nie są w żaden sposób związani z tą firmą. Spółka chwali się na stronie także współpracą z Polskim Związkiem Tenisowym, czego ten drugi podmiot nie potwierdza.
Dlaczego Kulesza zdecydował się na współpracę m.in. z Tadajewskim? To on rzekomo pomógł mu podczas wyborów na prezesa PZPN. Potem miał także przyczynić się do zerwania współpracy ze Sportfive. Szef polskiego futbolu z czasem zauważył, że ta współpraca daje mu wiele korzyści.
- Zaczęli mieć na Kuleszę ogromny wpływ. Gdy coraz więcej osób z jego najbliższego otoczenia zaczęło mu na to zwracać uwagę, rzucał tylko, że są mu potrzebni, bo to ludzie, którzy są blisko Morawieckiego i Obajtka. I dowiozą nam nowy, rekordowy kontrakt z Orlenem - mówi w Onecie anonimowy rozmówca.
Publicon Sport oficjalnie współpracuje z PZPN od sierpnia ubiegłego roku. Ustalono, że spółka otrzymuje od 10 do 15 proc. od każdej umowy sponsorskiej związku. Federacja jednak nie chce w żaden sposób odnieść się do tego, na jakich zasadach funkcjonuje ta współpraca. To może dziwić, bo w tym roku za obsługę kontraktów w budżecie PZPN widnieje kwota 13,5 mln zł. Nie wiadomo, czy w całości ta kwota trafi do Publiconu.
Prezes Publiconu Sport Szymon Sikorski przesłał Onetowi oświadczenie. Napisał m.in., że od początku 2022 r. Publicon Sport miał z PZPN podpisaną umowę na "analizę ekwiwalentów sponsoringowych dla partnerów Związku". Twierdził, że proces wyboru jego spółki na "wyłącznego partnera marketingowego PZPN" był transparentny, długi i wymagał wielu spotkań.
Próbowaliśmy skontaktować się z Publiconem, aby poznać stanowisko spółki. Na razie jednak nie otrzymaliśmy żadnej informacji.
Szef TVP Sport wbił szpilkę Legii oraz PZPN. Tak świętuje jubileusz >>
"Przyjdzie taki czas". Boniek zdradził, czego oczekuje od Sousy >>