To właśnie ówczesny prezes PZPN Zbigniew Boniek sprowadził do reprezentacji Polski Paulo Sousę. Stało się to mimo faktu, że poprzedni trener Jerzy Brzęczek wywalczył awans na mistrzostwa Europy. Portugalczyk miał jednak odmienić styl gry naszej kadry.
I faktycznie tak się stało, choć nie nadeszły za tym wyniki. Polacy z Euro 2020 odpadli już po fazie grupowej. I nie awansowali bezpośrednio do finałów mistrzostw świata, a czekały ich baraże o bilet do Kataru.
Tyle, że Sousa już w nich kadry nie poprowadził. I to na własne życzenie. Wybrał ofertę, by trenować brazylijskie Flamengo Rio de Janeiro, co oburzyło środowisko piłkarskie w naszym kraju.
- Mam do niego żal, jak to później wszystko się potoczyło. Sądzę jednak, że to bardzo dobry i ciekawy trener. Potrafi wymusić na zespole zmianę mentalności oraz spojrzenia na piłkę. Jak poradzi sobie w Salernitanie? Na pewno nie dopisuję się do grupy, która go nazywa siwym bajerantem - powiedział Boniek na kanale Meczyki.
- Kiedyś przyjdzie taki czas, że będzie musiał mi postawić dobrą whisky albo kawę. Będzie musiał się wytłumaczyć z niektórych rzeczy. Wiem, że niektóre sprawy go bolą - dodał.
Czytaj więcej:
Setki tysięcy wyświetleń. "Hańba stulecia". Śmieją się z Polski
ZOBACZ WIDEO: Powrót do Ekstraklasy? "Kilka klubów odetchnęło z ulgą"