Hiszpania od kilkunastu dni żyje głównie jednym tematem związanym z FC Barceloną. Nie chodzi tu o dobrą formę zespołu w La Liga czy fatalną na europejskiej arenie. Mowa rzecz jasna o sędziach.
Niedawno na światło dzienne wyszła sprawa byłego wiceprezesa Komitetu Technicznego Arbitrów. José María Enríquez Negreira miał otrzymywać od Barcelony pieniądze za raporty dotyczące pracy sędziów. Klub miał również prosić o porady dotyczące zachowania zawodników podczas meczów z poszczególnymi sędziami. Mowa tu o płatnościach rzędu kilku milionów euro [WIĘCEJ TUTAJ].
Zdaniem hiszpańskiego "El Pais", sprawą poza La Liga zainteresowała się już także prokuratura. Dziennikarze podają, że w najbliższym czasie Barcelona ma zostać oskarżona o korupcję w sporcie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony
Cała sytuacja ma dotyczyć lat 2001 - 2018, kiedy Barca przelewała pieniądze na konto jego firmy prowadzonej przez syna (również sędziego przyp. red.) olbrzymie pieniądze. Prokuratura wystosuje oskarżenie w kierunku byłego prezesa "Blaugrany" Josepa Bartomeu, jego współpracowników oraz samego klubu.
Na zarzuty we wtorek 7 marca odpowiedział Joan Laporta. Prezydent "Dumy Katalonii" przedstawił swoje stanowisko. - Barça nigdy nie kupowała sędziów i nigdy nie miała zamiaru kupować sędziów. Absolutnie nigdy. Siła faktów jest sprzeczna z tymi, którzy próbują zmienić historię. Cóż, nic nie jest przypadkowe - zapewnił podczas swojego wystąpienia na Circulo Ecuestre. Warto przypomnieć, że śledztwo dotyczy także okresu, kiedy Laporta rządził pierwszy raz w klubie (2003 - 2010).
Możemy być pewni, że to dopiero początek tej sprawy. Przy potwierdzeniu się zarzutów w kierunku Barcelony grożą jej bardzo poważne konsekwencje zarówno czysto prawne, jak i te sportowe. Niektóre media spekulowały nawet o degradacji i odebraniu zdobytych tytułów w tym okresie.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę