Arkadiusz Milik latem, jako jedna z gwiazd Olympique Marsylia, niespodziewanie opuścił klub. Polak zasilił szeregi wydaje się mocniejszego zespołu, jakim jest włoski Juventus FC. Na Półwysep Apeniński trafił jednak jedynie na roczne wypożyczenie.
Klub ze stolicy Piemontu zapewnił sobie opcję wykupu Polaka po zakończeniu sezonu. Ta ma nie przekraczać 10 milionów euro. Wydaje się więc, że pozostanie naszego napastnika w Turynie jest dosyć pewne.
Zdecydowanie mniej krystalicznie prezentowała się przyszłość Moise Keana. Włoski napastnik nie prezentuje się w obecnych rozgrywkach tak dobrze, jak nasz napastnik, a jego wykup to koszt 28 milionów euro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
Mimo tego, zdaniem Fabrizio Romano, działacze klubu ze stolicy Piemontu podjęli ostateczną decyzję o wpłaceniu tej kwoty na konto Evertonu, z którego 23-latek jest wypożyczony. "Kean może być już uważany na 100 procent za gracza Juve" - napisał dziennikarz na swoim Twitterze.
W obecnym sezonie napastnik zagrał dla "Starej Damy" już w 32 meczach. Strzelił w nich zaledwie siedem bramek. Ostatnio jednak "popisał się" całkowicie niepotrzebną i zwyczajnie głupią czerwoną kartką [WIĘCEJ TUTAJ].
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę