Arena Chimki na przedmieściach Moskwy może pomieścić 18 636 osób. Jednak w sobotę na meczu Torpedo Moskwa z Urałem Jekaterynburg obiekt był zapełniony w nieco ponad procencie. Na trybunach pojawiło się bowiem ledwie 207 osób - informuje portal sports.ru. Spotkanie zapisze się w historii rosyjskiej piłki jako jedno z najmniejszą liczbą fanów na trybunach.
Stadiony w Rosji od kilku tygodni świecą pustkami i nie jest w stanie tego ukryć nawet reżim Władimira Putina. Na sytuację wpływają przede wszystkim dwa czynniki. Pierwszy to wojna w Ukrainie i zachodnie sankcje, które doprowadziły do zubożenia społeczeństwa. Drugi to wprowadzenie kontrowersyjnego systemu kart kibica, tzw. fan ID.
Reżim Putina postanowił, że od rundy wiosennej 2022/2023 bilety na mecze ligi rosyjskiej będą mogły nabyć jedynie osoby posiadające karty kibica. Fani zainteresowani ich uzyskaniem muszą pojawić się w wyznaczonym urzędzie osobiście, a także podać wszystkie dane osobowe. Wśród Rosjan rodzi to nie tylko obawy o mobilizację do wojska, ale też późniejsze śledzenie.
ZOBACZ WIDEO: Salah mógł uratować Liverpool przed kompromitacją. Koszmarne pudło Egipcjanina
"Beznadziejność" - ocenili frekwencję na meczu w Chimkach dziennikarze portalu sports.ru, którzy żartują, że "wciąż jest do czego dążyć". Jedno ze spotkań na niższym szczeblu ligi rosyjskiej obserwowało w tym sezonie 21 osób.
Okazuje się jednak, że sobotni mecz w Chimkach wcale nie jest rekordowy, jeśli chodzi o Priemjer-Ligę, czyli najwyższą klasę rozgrywkową w Rosji. W sezonie 2014/2015 starcie klubów z Ufy i Sarańska obserwowało 200 osób. Wynikało to z faktu, że drużyna z Baszkirii oczekiwała na budowę nowego stadionu i spotkanie rozegrano na neutralnym terenie - w Permie.
Obecnie w Rosji pojawiają się apele, aby zrezygnować z systemu fan ID, bo pomogłoby to klubom w sprzedaży biletów i pozytywnie wpłynęło na frekwencję na stadionach. Reżim Putina nie chce jednak o tym słyszeć.
Czytaj także:
- Lewandowski szykuje się do powrotu. Powiało optymizmem
- Oficjalnie: prokuratura oskarżyła FC Barcelonę!