PSG walczy o wielki transfer. Przedstawiciele klubu spotkali się z agentem gracza

Getty Images / Franco Romano / Na zdjęciu: Victor Osimhen
Getty Images / Franco Romano / Na zdjęciu: Victor Osimhen

PSG od dawna bryluje w przeprowadzaniu bardzo drogich transferów. Paryżanie najbardziej zasłynęli ściągnięciem Neymara za 222 mln euro, ale od tego czasu dokonali różnych spektakularnych ruchów. Latem możemy mieć do czynienia z kolejnym.

Obecny sezon nie jest zbyt udany dla Paris Saint-Germain. Mistrzowie Francji zapewne zdobędą kolejny tytuł dla najlepszej drużyny w kraju, ale na europejskiej arenie zawiedli na całej linii. Zawodnicy ze stolicy odpadli z Ligi Mistrzów już na 1/8 finału, a ich pogromcą okazał się Bayern Monachium.

Taki rezultat sprawił, że władze klubu zaczęły coraz mocniej rozważać przeprowadzenie rewolucji w składzie. Największa część wymiany w zespole miałaby dotknąć linię ofensywną. Najbardziej zanosi się na odejście Neymara, którego szefowie PSG sami wypychają do innych drużyn.

Nie można też wykluczyć, że odejdzie Lionel Messi, który w pewnym momencie był bardzo blisko przedłużenia wygasającej latem umowy. Jednak obecnie wiele wskazuje na to, że po dwóch latach w Paryżu Argentyńczyk znowu zmieni otoczenie. Dlatego też zainteresowanie przykuł Victor Osimhen.

Nigeryjczyk z Napoli jest jednym z najlepszych zawodników europejskich lig w tym sezonie i wzbudza bardzo duże zainteresowanie. Z informacji podanych przez "L'Equipe" wynika, że PSG rozpoczęło już rozmowy z otoczeniem zawodnika, a te mają na celu przekonanie go do paryskiego projektu.

Władze francuskiego potentata chcą nawiązać dobre relacje z napastnikiem i jego współpracownikami, aby potem mieć łatwiejszą sytuację w negocjacjach z Napoli. Te nigdy nie należą do łatwych i teraz będzie podobnie. Włosi oczekują za swojego snajpera ponad 100 milionów euro, co może być sporym utrudnieniem.

Czytaj też:
Gwiazda Barcy ponownie ćwiczy z zespołem
Rosja zagra w mistrzostwach Azji

ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty