Po 24. kolejkach Górnik Zabrze zajmuje siedemnaste, przedostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy i jest na dobrej drodze do degradacji. Jeśli Górnik nie wygra w piątek z Wisłą Płock, pracę najprawdopodobniej straci dotychczasowy trener Bartosch Gaul.
Dostał on nawet dość dziwne ultimatum od zarządu. W utrzymaniu stanowiska nie pomoże mu wymęczone zwycięstwo. Ma być ono przekonujące. Z drugiej strony, prezes Adam Matysek temu zaprzeczył. - Nie mówiłbym w tym przypadku o ultimatum, że jeśli wygrasz, to zostajesz, a jeśli przegrasz, to odchodzisz. Trener zdaje sobie sprawę, że rozlicza go wynik sportowy. On nie jest naiwny. Mam jednak wrażenie, że skupiamy się na wszystkich, tylko nie na zawodnikach. Mam nadzieję, że drużyna jest na tyle mocna, że pokaże reakcję - powiedział Matysek na konferencji prasowej.
Parę razy powtórzył, że trener Gaul nie dostał ultimatum, a dyrektor sportowy klubu Łukasz Milik na początku tygodnia wcale nie był w Sztokholmie na negocjacjach z Bartoszem Grzelakiem. Stwierdził, że to była prywatna podróż Milika i nie miała związku z poszukiwaniem nowego trenera. Jednocześnie zabrakło jasnego komunikatu, mówiącego o poparciu dla Gaula.
- Nie chciałbym z góry wypowiadać się za to, co może wydarzyć się za 24 godziny. Trener Gaul zdaje sobie sprawę, że atmosfera jest gorąca. Sytuacja jest dynamiczna. Usiądziemy na spokojnie, bo ten tydzień nie jest łatwy ani dla mnie, ani dla trenera, ani dla zawodników. Rozegrajmy to spotkanie i dopiero wtedy będziemy myśleć, co zrobić dalej, jakie kroki ewentualnie możemy podjąć - powiedział Matysek.
Nie zgodził się również ze stwierdzeniem, że piłkarze - mówiąc wprost - mają dość obecnego szkoleniowca i grają poniżej swoich możliwości, by został zwolniony. - Grałem w piłkę przez wiele lat i nie wiem skąd wzięło się powiedzenie, że drużyna gra przeciwko trenerowi. Grasz przeciwko swojemu klubowi? Przeciwko komuś, kto ci płaci? Trener może tracić kontrolę nad drużyną i nie dawać sobie rady. Czasami widać to po współpracy między trenerem i zespołem, ale u nas nie widzę mocnego rozjechania się - podsumował prezes Górnika.
CZYTAJ TAKŻE:
Co tam się wydarzyło? Takie pytanie zadawali sobie widzowie meczu Lecha
Nie żyje Roman Lentner, legenda Górnika Zabrze
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: butelki, petardy i noże. Przerażające nagranie z meczu