"Kolejorz" z powodzeniem łączy grę w europejskich pucharach z występami ligowymi, choć zdarzają się też wpadki. Dwumecz w Europa Conference League z Djurgardens IF sztab beniaminka z Łodzi oglądał bardzo uważnie.
- To duży sukces klubu z Poznania, jeden z większych w ostatnich latach w Polsce. Gratulacje dla nich za reprezentowanie Polski i walkę o punkty w rankingach. Lech miał mecz pod kontrolą. Pomogła czerwona kartka, a przeciwnicy grali w "dziesiątkę", ale po zdobyciu bramki przeciwnik musiał odczuć, że będzie mieć problem - przyznał trener widzewiaków.
I choć pierwszy mecz 1/4 finału Ligi Konferencji Europy odbędzie się dopiero w kwietniu, w Łodzi liczą się z tym, że poznaniacy mogą nie wyjść w najsilniejszym składzie na boisko.
- Spodziewamy się rotacji w składzie Lecha, który ma szeroką i wyrównaną kadrę. Rywal może nawet wyjść drugim składem, który będzie równie silny. W takim meczu trzeba wznieść się na wyżyny - podkreślił Janusz Niedźwiedź.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
Mimo to, za faworyta niedzielnej konfrontacji na Stadionie Miejski Widzewa Łódź uchodzi jednak Lech Poznań. Z punktu widzenia czerwono-biało-czerwonych niewiele to zmienia.
- Pracujemy z meczu na mecz, w każdym poprawiamy pewne warianty. Jesteśmy świadomi swojej siły, wszystko okaże się w niedzielę - odpowiedział dyplomatycznie trener czerwono-biało-czerwonych.
A co z brakami kadrowymi? Tutaj w Widzewie nie ma wielkich kłopotów. - Cała drużyna jest do dyspozycji z wyjątkiem Fabio Nunesa, który ma rozpisaną rehabilitację. Ten tydzień jest po to, by w następnym mógł wejść w normalnym tryb pracy i nie rzucić go na głęboką wodę - zakończył Niedźwiedź.
Mecz Widzew Łódź - Lech Poznań zaplanowano na godzinę 17:30 w niedzielę, 19 marca. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj także: Nietypowa nagroda dla piłkarzy Warty Poznań. Jest jeden warunek