19 lutego Philip Buczkowski skończył 18 lat, a 6 marca odebrał z rąk Konsula Generalnego RP w Niemczech Jakuba Wawrzyniaka polskie obywatelstwo. Nic już zatem nie stoi na przeszkodzie temu, by w końcu wystąpił w oficjalnym meczu reprezentacji Polski.
"W końcu", bo do kadry swojego rocznika (2005) powołany był już wcześniej, ale nie mógł grać z uwagi na formalny brak obywatelstwa. Teraz nie ma już żadnych przeszkód i w marcowych meczach towarzyskich z Bułgarią (24.03, 27.03) zostanie pełnoprawnym reprezentantem Polski..
- Chce grać dla Polski, bo jestem wychowany po polsku. Nie ma dla mnie innej opcji - zapewnia lewonożny pomocnik w rozmowie z portalem meczyki.pl.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
Urodzony w Gelsenkirchen piłkarz polskie wychowanie zawdzięcza mamie i jej rodzinie: - Mimo swojego otoczenia w Niemczech, wychowujemy się w polskiej tradycji i obyczajach. Mówię w naszym języku i mam polski paszport. W domu na co dzień też mówimy po polsku.
Buczkowski jest wychowankiem Schalke 04 Gelsenkirchen. Występuje w tym klubie od 11. roku życia. W minionym sezonie zdobył z Die Koenigsblauen mistrzostwo Niemiec U-17. W bieżącym jego zespół (już U-19) zajmuje trzecie miejsce w ligowej tabeli.
18-latek jest lewoskrzydłowym. Jakie są jego atuty? - Jestem bardzo szybki i mam dobry drybling. Jestem obunożny, ale moja lewa noga jest moim wielkim atutem w grze i w zdobywaniu bramek.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że na marcowe zgrupowanie reprezentacji Fernando Santos powołał aż trzech urodzonych i wyszkolonych poza Polską zawodników: Nicolę Zalewskiego (Włochy), Matty'ego Casha (Anglia) i Bena Ledermana (USA/Hiszpania).