Kto wejdzie w buty liderów? Z Czechami zagra nowa drużyna

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjeciu: reprezentacja Polski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjeciu: reprezentacja Polski

W Pradze zobaczymy nową drużynę, bez dotychczasowych liderów, która ma za sobą największą aferę w tym wieku. Robert Lewandowski niespodziewanie odniósł się do niej. Mecz eliminacji Euro 2024 Czechy - Polska o godzinie 20.45.

[b]

Z Pragi Mateusz Skwierawski [/b]

To, co wydarzyło się dobę przed meczem z Czechami, było dla wszystkich dużym szokiem. Nikt nie spodziewał się na konferencji prasowej Roberta Lewandowskiego. Gdy kapitan reprezentacji pojawił się w korytarzu prowadzącym do sali z przedstawicielami mediów, momentalnie zapadła cisza.

Początkowo dało się odczuć niedowierzanie, bo dziennikarze czekali na innego kadrowicza - Wojciecha Szczęsnego. To bramkarz był wyznaczony do rozmowy z mediami, ale najwidoczniej Lewandowski poczuł, że pewne sprawy trzeba wyjaśnić i zamknąć jeszcze przed pierwszym spotkaniem eliminacji mistrzostw Europy 2024.

- Chcę przeprosić kibiców, że jako kapitan nie powstrzymałem we właściwym momencie wydarzeń, które przeobraziły się w "aferę premiową" podczas mundialu w Katarze - wyznał kapitan kadry. - Od początku ta sprawa nie była dla nas poważna i realna. Mieliśmy jednak kilka okazji, żeby przerwać ten temat. Można to było inaczej załatwić, ale tak się nie stało. Zapłaciliśmy za to dużą cenę. Przeżyliśmy w Katarze świetne chwile, ale w sprawie premii nie zrobiliśmy wszystkiego, jak potrzeba - komentował piłkarz Barcelony.

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"

To była dobra decyzja kapitana kadry, na pewno potrzebna, bo "afera premiowa" żyła swoim życiem od prawie czterech miesięcy. Tyle czasu upłynęło od odpadnięcia Polski z mundialu w Katarze. Można się zastanawiać i analizować, czy Lewandowski powiedziałby "przepraszam", gdyby kilka dni wcześniej jego kolega z drużyny nie narobił poważnego zamieszania szczerym wywiadem. Łukasz Skorupski mówił w nim o kulisach kłótni o państwowe pieniądze za awans z grupy na mundialu. I jak przyznał Lewandowski - wszystkich w drużynie to mocno zaskoczyło. 

Mimo że dalej nie poznaliśmy szczegółów zza kulis katarskich mistrzostw, to jednak doszło do przełomu. Lider drużyny wziął temat premii na siebie i na pewno słowa Lewandowskiego w jakimś stopniu oczyszczą atmosferę w reprezentacji, przynajmniej na razie.

A Kadra potrzebuje spokoju, bo w piątek rozegra jedno z najważniejszych spotkań eliminacji Euro 2024. Biało-Czerwoni zaczynają od meczu z Czechami. Ten rywal ma takie same cele, co polska drużyna, czyli wygrać grupę.

Wystarczy nam powodów do zmartwień, bo nowy selekcjoner i tak ma ich sporo. Fernando Santos już przed zgrupowaniem mógł pomachać "paragonem" kontuzjowanych graczy. Urazy wykluczyły z występów między innymi Kamila Glika czy Arkadiusza Milika. W tym tygodniu wypadli kolejni gracze - Jakub Piątkowski i Bartosz Bereszyński. Kłopoty ze zdrowiem mieli też Jan Bednarek i Sebastian Szymański.

Przy obecnej sytuacji kadrowej każdy zawodnik w kadrze jest na wagę złota. Prawda jest niestety bolesna - obrona reprezentacji jest w totalnej rozsypce. Mało tego: w dwóch formacjach - w obronie i pomocy - brakuje dotychczasowych liderów (Glika i Grzegorza Krychowiaka). Ktoś nowy będzie musiał wziąć na siebie odpowiedzialność i to już w najważniejszym meczu kwalifikacji.

Do tego dochodzi jeszcze dołek strzelecki Lewandowskiego. Kapitan kadry sam podkreśla, że jego forma nie jest najwyższa, co też potwierdzają liczby. W ostatnich dziesięciu spotkaniach ligowych w Barcelonie, "Lewy" tylko dwa razy trafiał do bramki rywali.

Ale Fernando Santos nawet na moment nie daje po sobie poznać, że coś wymyka mu się spod kontroli. Na pytania o problemy, sympatycznie zaśmiewa się pod nosem. - Myślę, że mam w głowie już 99 procent składu wyjściowego na mecz z Czechami - przekonuje Portugalczyk.

W Pradze zobaczymy nową drużynę, bez dotychczasowych wyjadaczy, która ma za sobą największą aferę w tym wieku. Po udanym Euro 2016 piłkarze reprezentacji mieli niemal status nietykalnych, kibice ich uwielbiali. Dziś jest zupełnie inaczej, bliżej im do wywoływania odwrotnych reakcji. Meczem z Czechami polscy zawodnicy mogą rozpocząć odbudowę dawnej reputacji.

Przewidywany skład:

Polska: Wojciech Szczęsny - Matty Cash, Jan Bednarek, Jakub Kiwior, Michał Karbownik - Nicola Zalewski, Damian Szymański, Karol Linetty, Piotr Zieliński, Jakub Kamiński - Robert Lewandowski.

Mecz Czechy - Polska odbędzie się w piątek, 24 marca, o godzinie 20.45. Kolejne spotkanie w eliminacjach Euro 2024 nasza kadra rozegra w poniedziałek 27 marca z Albanią w Warszawie.

"Ta drużyna się rozsypuje". Gorzkie słowa byłego lidera reprezentacji
Zostanie jedno wspomnienie: same afery (Opinia)

Komentarze (59)
avatar
Kibic z Bydzi
24.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nic się nie stało PATAŁACHY 
avatar
Piotr Lars
24.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Drewniak mowi ze ogarnie dzisiaj pepikow.. 
avatar
Janusz59
24.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A jakie Ty widziałeś te sukcesy za Michniewicza? 
avatar
norebo
24.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co będzie w piątek ? łomot A co będzie w poniedziałek ? rozczarowanie Ile punktów zdobędziemy ? max 1 Za czym zatęsknimy ? Za sukcesami za czasów Pana Michniewicza. 
avatar
Atito44
24.03.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
boje sie ze to moze byc z 4-0 dla Czech , ogladam ich lige , graja jak Anglicy , to jest pilka caly czas w ogromnym tempie, Lewandowski do nich to wcale nie biega