Atmosfera wokół reprezentacji Polski przed meczem z Czechami jest gorąca. Jak bumerang wrócił temat "afery premiowej". To za sprawą głośnego wywiadu, którego Łukasz Skorupski udzielił "Przeglądowi Sportowemu Onet".
- Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami - wyjawił bramkarz.
Przypomnijmy: jak informowali dziennikarze Wirtualnej Polski Dariusz Faron i Szymon Jadczak, premier Mateusz Morawiecki obiecał piłkarzom co najmniej 30 mln złotych do podziału za awans z grupy podczas mundialu w Katarze.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
Do wywiadu Skorupskiego odniósł się Radosław Kałużny. Były reprezentant Polski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" pochwalił bramkarza za wyjaśnianie tematu ws. afery premiowej. Tego wcześniej - jego zdaniem - nie zrobili Czesław Michniewicz, Robert Lewandowski i Grzegorz Krychowiak.
- Przyznam, że Łukasz Skorupski pokazał jaja, w przeciwieństwie do czołowych postaci kadry, z jej kapitanem na czele. Wydaje mi się, że wrzód, czyli sprawa premii powinna zostać przecięta od razu, gdy wyszła na jaw. Niestety, zamiast oczyszczenia syfu kolejne osoby topiły się w nim, ewidentnie ściemniając. Czesław Michniewicz, Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak - ich zeznania zupełnie nie trzymały się kupy - powiedział.
Kałużny odniósł się także do ciszy medialnej, którą - w trakcie zgrupowania kadry - zarządził selekcjoner Fernando Santos.
- Coś mi mówi, że on w ogóle nie wgryzał się w tę sprawę. Przypuszczam, że ktoś mu powiedział o tym zamieszaniu, iż nie służy ono kadrze, więc ukrócił to, wprowadzając ciszę. Wiem, że dla dziennikarzy może to być kłopotliwe, ale z mojego punktu widzenia Santos postąpił słusznie - zaznaczył.
Mecz Czechy - Polska odbędzie się w piątek, 24 marca, o godzinie 20.45. Kolejne spotkanie w eliminacjach Euro 2024 nasza kadra rozegra w poniedziałek 27 marca z Albanią w Warszawie.
Zobacz także:
Słodka zemsta za finał Euro. Anglia rządziła w hicie
Nicola Zalewski stracił swoje atuty? "Stać go na znacznie więcej"