Reprezentacja Polski zagrała swój pierwszy oficjalny mecz pod wodzą Fernando Santos. Portugalczyk schedę po Czesławie Michniewiczu przejął w końcówce stycznia i od tego czasu mógł w ciszy pracować.
Niestety jednak efektów tej pracy nie było widać na boisku w Pradze. Biało-Czerwoni wyglądali jak kompletnie rozbita drużyna, mimo iż przed meczem jasno określili sobie to, czego należy się wystrzegać.
- Nie można tak zaczynać meczu. Jeszcze przed gwizdkiem sobie mówiliśmy, że oni mają groźne te wrzuty z autu i daleko rzuca Coufal. Zabrakło drugiej linii, żeby przyblokować zawodnika. Nie można tak grać. Dwie minuty, 2:0, to nie może się więcej przydarzyć - powiedział przed kamerami Polsat Sport Piotr Zieliński.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
- Trener w przerwie w szatni kazał nam wszystkim podnieść głowy, bo zaczyna się nowy mecz. Druga połowa to musiał być dla nas nowy mecz. Chcieliśmy wyjść i zagrać lepiej. Troszkę to wyglądało lepiej, ale też nie stwarzaliśmy sobie tych sytuacji. Na pewno stać nas na więcej - dodał.
- Dziś zabrakło wszystkiego. Jak przegrywać 0:2 po dwóch minutach to chyba śpisz, a nie wychodzisz na mecz. Brakowało koncentracji, agresywności, wszystkiego. Mógłbym tu wymienić dosłownie wszystko - zakończył "Zielu".
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę