Niespodziewane zwolnienie Juliana Nagelsmanna i błyskawiczne zatrudnienie Thomasa Tuchela to z pewnością wydarzenia ostatnich dni w światowym futbolu. Nawet najlepiej poinformowani dziennikarze nie byli w stanie przewidzieć takiego obrotu wydarzeń, a jednak naprawdę miały one miejsce.
Od niedawna drugi z wymienionych Niemców oficjalnie jest trenerem Bayernu Monachium i zapewne kibice bawarskiego klubu zacierają ręce w oczekiwaniu na mecze ich ulubieńców pod wodzą nowego szkoleniowca. 49-latek już nieraz pokazywał, że potrafi bardzo dobrze wpływać na prowadzone przez siebie zespoły.
Jednocześnie były trener m.in. Chelsea bardzo lubi aktywnie uczestniczyć w działaniach transferowych klubu, w którym akurat pracuje. Tak było w Londynie i tak będzie też w Bayernie. Z informacji podanych przez Christiana Falka w podkaście CaughtOffside wynika, że wyznaczył już nawet pierwszy cel transferowy na letnie okno.
Według dziennikarza gazety "Bild" Tuchel przekazał władzom Die Roten, że po sezonie chciałby, aby do klubu trafił Harry Kane. Naturalnie Anglik nie jest jedynym piłkarzem, którego przyjścia chciałby Niemiec, ale ma on się znajdować na samym szczycie jego listy życzeń.
Wspomniany dziennikarz stwierdził też, że jego zdaniem przyjście Tuchela do klubu zwiększa szanse na przyjście snajpera Tottenhamu. Bo przecież o zainteresowaniu Bayernu kapitanem reprezentacji Anglii mówi się już od pewnego czasu, ale nowy szkoleniowiec ma być kolejnym argumentem, który może być ważny przy tej operacji.
Czytaj też:
Kadrze potrzebny remont generalny
Zmiana planów reprezentacji Polski
ZOBACZ WIDEO: Wielki powrót do PKO Ekstraklasy. Niespodziewana decyzja klubu