Latem Maciej Rybus był jedynym reprezentantem Polski, który został w Rosji. Stało się tak pomimo tego, że od lutego 2022 roku Rosjanie prowadzą wojnę w Ukrainie. Niemal codziennie bombardowane są kolejne cele, w których przebywać mogą cywile: osiedla mieszkaniowe, szpitale, szkoły czy centra handlowe.
Rybus ma żonę Rosjankę i właśnie względami rodzinnymi tłumaczył pozostanie w tym kraju. Odszedł z Lokomotiwu Moskwa, a karierę zdecydował się kontynuować w innym stołecznym klubie - Spartaku. Nie wszystko poszło jednak po jego myśli.
Polak szybko stracił miejsce w składzie. Ostatni raz w barwach Spartaka zagrał w 27 listopada zeszłego roku w meczu krajowego pucharu z Zenitem Sankt Petersburg. Z kolei w ligowych rozgrywkach ostatni występ zaliczył 23 października. Wszedł wtedy na ostatnie 5 minut meczu z FK Chimki.
ZOBACZ WIDEO: Polak rozpalił dyskusję. Mocna odpowiedź
Według rosyjskiego "Sport-Expressu" czas Rybusa w Spartaku jest już policzony. "Zarząd Spartaka jest gotowy rozstać się z kilkoma czołowymi piłkarzami już w najbliższym okienku. Rybus może opuścić drużynę, jeśli klub otrzyma odpowiednią ofertę" - informuje portal.
Na wylocie ze Spartaka są również Victor Moses, Keita Balde, Christopher Martins i Shamar Nicholson. Rybus w zespole z Moskwy rozegrał dotąd 11 spotkań, strzelił jednego gola i miał jedną asystę.
Jeszcze kilka tygodni temu jego menedżer Mariusz Piekarski w rozmowie ze sport.pl mówił, że żadne niepokojące sygnały dotyczące przyszłości Rybusa do niego nie docierają. Rybus ma ważny kontrakt ze Spartakiem do czerwca 2024 roku.
Czytaj także:
Media: Michniewicz blisko nowego klubu. Jest na wąskiej liście
Bez przełamania w Mielcu. Dwa gole w potyczce Stali z Jagiellonią