Był królem życia, ale stracił wszystko. Dziś ma 1350 zł miesięcznie

Jako piłkarz był postrachem najlepszych europejskich napastników. Piotr Soczyński w przeszłości grał m.in. dla Fenerbahce Stambuł. Teraz dochodzi do siebie po operacji serca. W rozmowie z "Faktem" przyznał, że żyje z zasiłku wynoszącego 1350 zł.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Piotr Soczyński Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT/NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Piotr Soczyński
Grę w piłkę Piotr Soczyński rozpoczynał w ŁKS-ie Łódź. Później był zawodnikiem Olimpii Poznań, z której przeszedł do Fenerbahce Stambuł. Za sam transfer dostał 200 tysięcy dolarów, co w 1989 roku było fortuną. Z pieniędzy nie zostało nic przez nieudane interesy. Jak sam przyznał, oszukał go wspólnik, z którym prowadził restaurację. Uciekł wtedy w alkohol.

Za czasów sportowej kariery imponował sylwetką i walecznością. Teraz to schorowany 56-latek, który żyje na granicy ubóstwa.

- Nie pękałem. Nigdy nie odstawiałem nogi. Lubiłem walkę. Kiedy skakałem do główki, to w ruch szły ręce. Im rywal był większy, tym lepiej - wspomina Piotr Soczyński, który cztery miesiące temu przeszedł dwunastogodzinną operację serca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii

Po badaniach okazało się, że były piłkarz ma dwa tętniaki na sercu i w jego okolicach. Lekarz powiedział mu, że nosi w sobie bombę. Tętniaki mogły pęknąć przy każdym skoku ciśnienia. Zakazano mu gwałtownych ruchów. Lekarz powiedział mu, że nawet pilot od telewizora jest dla niego za ciężki.

Konieczna była operacja. Ta początkowo miała odbyć się w 2020 roku. - Bałem się. Przez COVID-19 została odłożona. Doszło do niej dopiero w listopadzie 2022 r. w Poznaniu. Tego dnia był pogrzeb mojego druha z ŁKS-u Igora Sypniewskiego. Nieraz razem "posiedzieliśmy"… A teraz chowali go, kiedy mnie kroili… - wspomina Soczyński.

Przez pół roku musi chodzić w gorsetowej kamizelce, co ma pomóc w zrośnięciu się ran. W leczeniu nie pomaga trudna sytuacja finansowa. Soczyński żyje z ponad 80-letnią matką w małym mieszkaniu w Łodzi. Dostaje 1350 złotych zasiłku rehabilitacyjnego.

- Ciężko jest. Bardzo. Z tych 1350 zł jedną czwartą wydaję na leki. I ciągle z tyłu głowy mam, że kiedyś zasiłek się skończy - dodaje.

Po rocznym pobycie w klubie ze Stambułu wrócił o Olimpii. Pograł tam dwa lata i znów wyjechał do Turcji - tym razem do Vanspor Kulubu. Następnie w polskiej lidze reprezentował barwy Dyskobolii Grodzisk Wlkp. W reprezentacji Polski rozegrał 30 meczów i strzelił jedną bramkę.

Czytaj także:
Blamaż Barcelony. Dostało się "Lewemu"
PZPN komentuje sytuację Bartosza Salamona

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×