Jeszcze przed przerwą reprezentacyjną wydawało się, że posada Carlo Ancelottiego w Realu Madryt jest bardzo mocno zagrożona. Po zwycięstwie 4:0 w rewanżowym meczu Pucharu Króla przeciwko FC Barcelonie sytuacja nieco się uspokoiła.
"Los Blancos" potrzebowali tak przekonującej wiktorii nad swoim odwiecznym rywalem. Z pewnością niezbędna była ona także dla samego Włocha. Dzięki temu może poczuć się zdecydowanie pewniej, choć jak sam twierdzi, nie musiał nikomu niczego udowadniać.
- Szczerze myślę, że po 1272 poprowadzonych meczach nie muszę niczego nikomu udowadniać. Wszyscy mnie znają, wszyscy mogą mnie ocenić, ale ja nie muszę niczego nikomu udowadniać - powiedział na konferencji prasowej przed meczem La Liga z Villarreal.
Co więcej, Ancelotti ze szczerością ocenił swoje potencjalne szanse na prowadzenie FC Barcelony w przyszłości. - Nigdy nie poprowadzę Barcelony, to niemożliwe. Moja historia jest tu, w Realu Madryt, najlepszym klubie na świecie - powiedział z uśmiechem Włoch.
Ancelotti łącznie podczas swoich dwóch przygód z "Królewskimi" prowadził pierwszy zespół w 220 meczach. Wygrał aż 160 z nich. Średnio zdobywa 2,30 punktów na rozegrane spotkanie. Historycznie lepszą ma jedynie Manuel Pellegrini (dane z Transfermarkt.de).
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę
ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. "Santos nie będzie chciał się cofnąć"
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)