"Bezzębny" Raków w Radomiu. Trener wskazał braki

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Dawid Szwarga
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Dawid Szwarga

Dawid Szwarga poprowadził Raków Częstochowa w bezbramkowym meczu z Radomiakiem. Asystent Marka Papszuna powiedział, które elementy planu na pojedynek nie zostały dobrze zrealizowane.

Raków Częstochowa stracił punkty w drugim meczu PKO Ekstraklasy z rzędu. Po porażce 1:3 z Legią Warszawa, przyszedł remis 0:0 z Radomiakiem. Lider zaprezentował się bezbarwnie i stworzył sobie niewiele szans na zdobycie prowadzenia. Rywalizacja była wyrównana i to Radomiak umieścił w niej piłkę w bramce przeciwnika. Ostatecznie gol Daniela Pika został anulowany z powodu faulu Luisa Machado.

- Wiedzieliśmy, na jaki teren przyjeżdżamy i to, że Radomiak bazuje na długich podaniach oraz dośrodkowaniach. Mieliśmy swój plan na to, jak panować nad meczem. Boisko pokazało, że plan nie został wcielony w życie tak dobrze, jak byśmy sobie życzyli - mówi na konferencji prasowej Dawid Szwarga, asystent Marka Papszuna w Rakowie.

- Mecz toczył się odrobinę w chaosie. Trzeba się było temu przeciwstawić za pomocą kontrolowania faz przejściowych i częstego grania w trzeciej tercji. Ponadto, nie można tracić prostych piłek, a tego nie wystrzegaliśmy się. Nie pozostało nam nic innego niż przygotować się do kolejnego meczu z Widzewem - zaznacza Szwarga.

ZOBACZ WIDEO: Nowy lider obrony? "Pokazał, że jest szefem"

- Jeżeli nawet nasza przewaga w tabeli stopnieje, to wszystko pozostaje w naszych rękach i to powinno być w naszych głowach. Wierzę, że w kolejnym spotkaniu zdobędziemy komplet punktów - zapowiada asystent szkoleniowca.

Radomiak wysoko zawiesił poprzeczkę liderowi i zapunktował jego kosztem. Przebieg meczu pozwalał nawet gospodarzom na poczucie niedosytu, ponieważ kilkakrotnie podeszli groźnie pod bramkę Vladana Kovacevicia.

- Nie jest tak, że Raków zagrał słaby mecz. To Radomiak zagrał dobrze. Przeciwnik może cieszyć się, że wyjechał z Radomia z punktem. Przeciwstawiliśmy mu agresję, wypełnianie obowiązków na boisku - opowiada trener Mariusz Lewandowski.

- Pressing i zaangażowanie wynikały ze znajomości mocnych stron Rakowa. Neutralizowaliśmy Iviego Lopeza, Nowaka, a także bocznych obrońców. Do tego, znaliśmy sposób Rakowa na wprowadzenie piłki - dodaje Lewandowski.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Komentarze (0)