Nowy prezes Lechii nie traci wiary. "Jesteśmy w lepszej sytuacji niż większość polskich klubów"
- W tej chwili zalegamy piłkarzom za jeden miesiąc - mówi prezes Lechii Gdańsk Zbigniew Ziemowit Deptuła. Podjął się trudnego zadania postawienia Lechii na nogi, a jest to klub, który jest na "dobrej" drodze do spadku z PKO Ekstraklasy.
Właśnie tak prosił siebie nazywać. Stwierdził wręcz, że nie ma problemu, by używać jego drugiego imienia. Tak czyni choćby jego rodzina.
Na salę konferencyjną wszedł z uśmiechem na twarzy, przywitał się z każdym, bez wyjątku. Później odpowiadał na każde zadane pytanie, wielokrotnie podkreślając, że nie boi się trudnych tematów i nie będzie uciekał od odpowiedzialności.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niecodzienne ogłoszenie szczęśliwej nowinySą zaległości
Można sobie wyobrazić lepszy moment na objęcie funkcji prezesa klubu. Lechia jest na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli, traci pięć punktów do pierwszej bezpiecznej pozycji i realnie grozi jej spadek.
W dodatku coraz więcej mówi się o zaległościach finansowych względem zawodników. Według niepotwierdzonych informacji miały one sięgać nawet czterech miesięcy.
- W tej chwili jest to jedna zaległa wypłata względem piłkarzy - powiedział prezes Lechii.
Na pensje czekają też szeregowi pracownicy klubu. - Nie jest to najprostsza sytuacja. Odbyłem szereg spotkań, nie wiem jeszcze o wszystkim. Z tego, co wiem, to zalegamy z jedną pensją dla pracowników. Jest to de facto wypłata za ostatni miesiąc - przyznał.
Nie ma natomiast obaw, jakoby sobotni mecz z Pogonią Szczecin miałby się nie odbyć, choć cały czas pozostają pewne nieścisłości związane z firmą ochroniarską, która ubezpiecza mecze Lechii. Zaległości klubu wobec ochrony mają wynosić ok. milion złotych.
- Mecz się odbędzie. Mówię to z całą pewnością. Rzeczywiście były jakieś niedociągnięcia z firmą ochroniarską, ale jest to też pewien element negocjacyjny, stąd tak to wygląda publicznie. Będziemy chcieli z tą firmą rozmawiać i jest to temat na najbliższe miesiące do rozwiązania przeze mnie - mówił prezes Deptuła.
O spadku nikt nie mówi
Do końca sezonu pozostało siedem kolejek. W tym czasie Lechia zagra mecze m.in. z Pogonią Szczecin, Rakowem Częstochowa i Legią Warszawa. Nie jest to najbardziej sprzyjający terminarz, jeśli mówimy o ratowaniu Ekstraklasy dla Gdańska. Szczególnie, że gra Lechii - mówiąc delikatnie - na kolana nie rzuca. To w tej chwili najgorzej grająca drużyna w Ekstraklasie, na którą wręcz nie da się patrzeć.
- Nie mówmy o spadku. To kwestia, która ewentualnie jest przed nami. Nie chciałbym jednak o tym mówić, bo jest to samo spełniająca się przepowiednia. Miejsce Lechii jest w pierwszej piątce w Ekstraklasie. Oczywiście musimy być realistami. Pierwsza liga puka, natomiast nawet jeśli spadniemy, będziemy kontynuować pracę - powiedział Deptuła.
- Przed podjęciem pracy przeczytałem praktycznie wszystko na temat Lechii i dziennikarze przedstawiają tę sytuację bardzo źle. Natomiast wiem, że sytuacja - oprócz sportowej - nie wygląda tak czarno. Myślę, że jesteśmy w podobnej, a może nawet w lepszej sytuacji niż większość polskich klubów - przyznał prezes klubu, któremu zazdrościmy optymizmu.
Nie będzie gry w IV lidze
Jeśli mimo wszystko spełni się czarny scenariusz i Lechia pożegna się z najwyższą klasą rozgrywkową, a jest to całkiem prawdopodobne, to w Gdańsku przekonują, że nie będzie startu od zera.
Pojawiły się głosy, że Lechia mogłaby wystartować od IV ligi, natomiast nowy prezes postanowił uciąć ten temat. - Pojawił się taki temat medialny i widziałem, że jest mocno rozdmuchiwany przez kibiców, ale chcę uciąć te spekulacje. Jeżeli miałby nastąpić spadek, to zrobimy jedynie przystanek w pierwszej lidze i wrócimy ponownie do Ekstraklasy. Nie ma innej możliwości - zaznaczył prezes Lechii.
I jednocześnie nie wyobraża sobie, by nawet po spadku Lechia rozgrywała mecze na innym stadionie niż Polsat Plus Arena Gdańsk. - Rozważane są różne możliwości, natomiast pragnę podkreślić, że tutaj jest dom Lechii. Nie biorę pod uwagę, żebyśmy mieli przenosić się na stadion przy ul. Traugutta. Będziemy o tym rozmawiać z miastem. Utrzymajmy się w Ekstraklasie i nie będzie tematu - powiedział Deptuła.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty
CZYTAJ TAKŻE:
Ten odcinek Familiady przejdzie do historii. "Popis" uczestnika
Dawna gwiazda Lecha Poznań o życiu w Rosji. "Nie chodzę strzelać"